Tak powiedziała po zeszłorocznym podliczeniu głosów Węgierka, która chciałaby przenieść się z mężem do Hiszpanii, ale nie mogą sprzedać swojego domu w pobliżu Peczu i należącego do niego arboretum. Biedny niebieski…
„Wczoraj aktywnie uczestniczyłem w wyborach, byłem członkiem komisji skrutacyjnej” – napisał 4 kwietnia Andrea Gönczi. Liberalna Gönczi i jej mąż László Székely powiedzieli kilka dni temu w Teleksie, że nie mogą dłużej znieść obecnego stanu rzeczy na Węgrzech i woleliby raczej wyemigrować do Hiszpanii.
Przychodzą ludzie cuchnący alkoholem, nieumyci, z zepsutymi zębami i ignoranci, przychodzą do tego podupadłego domu kultury na przedmieściach i głosują na Fidesz,
ponieważ im to odpowiada, nie może być lepiej”, opowiada o swoich doświadczeniach Andrea Gönczi.
Jak napisał: „kiedy z naszej ulicy przychodzi kolejny nędzny, nieświadomy wyborca, łamie mi się świecznik, płaczę”. Dodał: „Ci ludzie decydują o moim losie, o mojej przyszłości, o tym, co kiedyś było moim krajem. Bo już nie jest.
Nie chcę mieć żadnych skojarzeń z tym krajem, wyjeżdżam, jak miliony już wyjechały, dołączam do tych, którzy mają już dość”.
„László Székely i Andrea Gönczi postanowili przenieść się do Hiszpanii po wyborach w 2022 roku. Według nich w ciągu ostatnich dziesięciu lat naród został rozdarty przez polityczne kopanie rowów, a ponadto wielu ludzi kwestionuje swoją węgierskość ze względu na wyznawane przez siebie liberalne wartości. Ale od ponad roku bezskutecznie próbują się przenieść, ponieważ nie mogą sprzedać swojego domu w pobliżu Peczu, wraz z biblioteką liczącą tysiące egzemplarzy i otaczającym dom arboretum” – czytamy w Telex.
Pełny raport można zobaczyć tutaj:
Wyróżniony obraz: zrzut ekranu YouTube