Unia Europejska zaakceptowałaby chińską i rosyjską szczepionkę we wspólnym certyfikacie ochronnym - tak wynika z propozycji Komisji Europejskiej, którą uzyskała agencja informacyjna Bloomberg.
Komisja Europejska przedstawi swoją propozycję w sprawie tzw. świadectwa ochronnego w przyszłym tygodniu. Dokument może zostać wprowadzony na wniosek południowych państw członkowskich i może dowodzić istnienia szczepionki przeciwko koronawirusowi lub innego rodzaju ochrony. Celem jest ułatwienie podróżowania w letnim sezonie turystycznym.
Z propozycją komisji mógł zapoznać się pracownik agencji prasowej Bloomberg. W związku z tym dokument może zawierać trzy rodzaje certyfikacji:
- Istnienie szczepienia oraz rodzaj szczepionki, którą osoba otrzymała,
- Fakt, że osoba wykazała negatywny wynik testu na obecność koronawirusa,
– Albo że już cierpiał na chorobę, zyskując w ten sposób naturalną odporność.
Węgrów najbardziej interesuje to, że unijny dokument poświadczający ochronę mogą otrzymać także osoby, które otrzymały chińską szczepionkę Sinopharm lub niezatwierdzoną w UE rosyjską szczepionkę Sputnik V.
Źródło agencji informacyjnej podało, że oprócz licencji Europejskiej Agencji Leków, przy wydawaniu dokumentu będą brane pod uwagę również licencje państw członkowskich w nagłych przypadkach.
Inną informacją o planach jest to, że zaświadczenie będzie zawierało imię i nazwisko osoby, numer jej dowodu osobistego lub paszportu, datę urodzenia oraz rodzaj szczepionki i liczbę otrzymanych dawek.
Obecnie chińskie i rosyjskie szczepionki są używane na Węgrzech bez licencji UE, ale dostawa szczepionki Szputnyik V już dotarła na Słowację.
Propozycja zostanie oficjalnie zaprezentowana w Brukseli w przyszłym tygodniu. Informacje podane przez agencję prasową nie oznaczają, że ta wersja faktycznie zostanie przedstawiona ustawodawcy, a źródło Bloomberga powiedziało też, że tekst może jeszcze ulec zmianie.
W artykule Bloomberga zauważono, że ta propozycja prawdopodobnie będzie miała wielu krytyków, ponieważ kilka państw członkowskich uważa, że Rosja i Chiny wykorzystują kwestię dostaw szczepionek do celów geopolitycznych.