Od pierwszego wydania elektronicznego magazynu Felvidéki Magyarok minęło dziesięć lat. Dziś ogłoszono pierwszy numer w tym roku. Nawet w ciągu ostatnich dziesięciu lat wydarzenia ostatnich 100 lat praktycznie ukształtowały życie Węgrów na wyżynach. János Esterházy wciąż jest inspirującym przykładem, ale jednocześnie występki Eduarda Beneša wciąż mają bolesne rany...
8 kwietnia 2011 r. redaktor rekomendował magazyn tymi słowami: „Szukamy odpowiedzi na pytanie, gdzie my, słowaccy Węgrzy jako społeczność, jesteśmy w XXI wieku. pod koniec pierwszej dekady wieku. Czy mamy szansę przeżyć? Urząd statystyczny z pewnością dostarczy nam obiektywnych danych jesienią iw kolejnym roku lub dwóch, ale liczby i dane zebrane podczas spisu niewiele mówią o sile grupy etnicznej, ani o przyczynach jej rozproszenia. "
Dziś jesteśmy na skraju kolejnego spisu powszechnego , ale poszukiwanie sposobu na pozostanie jest wciąż na czasie. – pisze redakcja w dzisiejszym numerze. - Innymi słowy, wiemy już o tyle więcej, że nie możemy nawet liczyć na to, że Bruksela rozwiąże nasze problemy, Komisja Europejska brutalnie zmiotła ze stołu europejską inicjatywę obywatelską na rzecz praw rdzennych mniejszości. Zasada redakcyjna jest jasna: jeśli nie ma nadzwyczajnych wydarzeń publicznych lub społecznych, relacjonujemy wydarzenia w Felvidék od czasu publikacji poprzedniego numeru, dla których źródłem są ponadczasowe artykuły portalu informacyjnego Felvidék.ma. Tak więc pośrednio redakcja Felvidék.ma jest jednocześnie redakcją Felvidéki Magyarok.
Ich praca nadal jest jednym z głównych źródeł informacji o losach Węgrów z wyżyn także w ojczyźnie!
Źródło: aelvidek.ma