Powyższy obraz jest częścią procesu. A proces polega na wprowadzaniu tak zwanej ideologii gender , ładnie mówiąc, coraz mocniej, cokolwiek to znaczy. Reb Tewje, mleczarz ze „Skrzypka na dachu”, może przyjść na myśl, gdy śpiewa o kultywowaniu i zachowywaniu tradycji, które są niezbędne w życiu człowieka. (Tradycja - piosenka)
Cóż, podpis pod zdjęciem mówi, że to jest „Next gen EU”, gdzie nie ma tradycji, bo w nowym świecie nowe pokolenie dorastałoby w oparciu o płeć. Jeśli na to pozwolimy. My też, Polacy też, inni też.
Czym była Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, która podzieliła się swoim przesłaniem na Twitterze, że każdy powinien swobodnie żyć i kochać w Unii Europejskiej? A co chce osiągnąć słowacki liberalny eurodeputowany Michal Šimečka, według którego w UE pojawia się „niebezpieczny trend” w kwestiach płci, wywodzący się z Węgier. „Węgierska praktyka, że ojcem jest mężczyzna, a matką jest kobieta, jest stale kopiowana w innych krajach” – powiedział, nalegając, aby tam, gdzie Unia ma jurysdykcję, należy podjąć działania przeciwko państwom członkowskim czarnej owcy.
„Komisja Europejska bada sytuację społeczności LGBTQI w każdym państwie członkowskim, ponieważ zasada niedyskryminacji musi być w pełni przestrzegana przy wdrażaniu prawodawstwa UE i projektach finansowanych przez UE” – powiedziała Helena Dalli, komisarz Komisji Europejskiej ds. Równości na Malcie , Parlament Europejski Na wczorajszym wydarzeniu jego grupy roboczej ds. praw osób LGBTQI, które odbyło się z okazji Światowego Dnia Przeciw Homofobii, Transfobii, Bifobii i Interfobii.
Wciąż nie wiemy, dokąd to wszystko doprowadzi. Ale to jest jak wirus, na który wydaje się, że nie ma lekarstwa. I może zarazić także tych, którzy do tej pory upierali się przy normalności i tym, że są kobiety i są mężczyźni.
Oczywiście są i tacy, którzy nie uważają się za jednego z nich, jak na przykład lider związku kolejowego, który zadenuncjował konduktora w Londynie, który witał pasażerów zwrotem „panie i panowie”.
Ale: co to ma do rzeczy? Tak jak nie mamy nic wspólnego z kimś, kto wyobraża sobie siebie jako krowę i codziennie pasie się na trawie. Tylko to powinno pozostać jego prywatną sprawą, tak jak wszystkich członków LGBTQI itp. Niech żyją szczęśliwie, ale zostaw nas w spokoju, a przede wszystkim nie chcą narzucać nam swoich różnic.
Bo „inność” sama w sobie nie jest wartością, którą trzeba chronić.