Dziś pożegnaliśmy ostatecznie dr Izabellę Bencze. W imieniu rady nadzorczej CÖF-CÖKA mowę pożegnalną wygłosił dr László Csizmadia, przewodniczący rady nadzorczej.
Drodzy Żałobnicy!
Panie i Panowie!
Przybyliśmy pożegnać wybitną duchową obrończynię narodu dr Izabellę Bencze.
Na naszym cmentarzu narodowym pochowani są nasi historyczni wielcy, Lajos Kossuth, Lajos Batthyány, Ferenc Deák, Mihály Vörösmarty. Groby wielu osób przypominają nam o elementach budulcowych naszej narodowej piramidy i jej wznoszącym się ku niebu szczycie. Ta piramida nie jest skończonym dziełem. Jest kobietą, bo o jej wieczność dbają obywatele życia duchowego, tubylcy naszego kraju.
Ciało obróci się w proch, dusza wejdzie do królestwa Bożego, podczas gdy duch pozostanie jako dziedzictwo dla przyszłych pokoleń. Twórczość intelektualna Izabelli dostarczyła cementu łączącego dla budowy naszej wspólnej węgierskości. Jedyna kobieta-założycielka CÖF-CÖKA służyła ideałom majestatu ludu z mężną odwagą i wybitnymi zdolnościami.
W ostatnich dziesięcioleciach, podczas swojej kariery w życiu publicznym, przyczynił się do powstania naszego kraju. Brał udział w ochronie bogactwa narodowego, wskazywał na zło rabunkowej prywatyzacji, jako prawdziwy chrześcijanin walczył o dobro wspólne, a gdy los tak sprawił, przebił się przez linię pogotowia policyjnego powołaną w Zamku w 2009 roku w celu dostarczenia petycji obywatelskiej Prezydentowi RP László Sólyomowi. Swoimi pismami leczył rany Trianon naszego narodu. Zorganizował zbiórkę na odbudowę kościoła Atyhai w Székelyföld, w który uderzył piorun.
Cytuję z książki, którą napisał przed śmiercią: „Etapy naszego życia są jak muzyczna etiuda do ćwiczeń, z której przy odrobinie szczęścia można złożyć wielki utwór koncertowy”.
Stała się niezapomnianą kobietą duchowej obrony narodowej. Świadczył, że człowiek nie tylko słucha rozumu, ale także widzi sercem. Rzeczywiście, etiudy dr Izabelli Bencze stały się koncertem patriotycznym. Niech te melodie zabrzmią dla naszych wnuków i dzieci, wskazując drogę.
Jako prawnik zeznałeś, że zasady prawdy i moralności powinny mieć pierwszeństwo w ustawodawstwie. W ten sposób włożysz do naszej torby upieczone w popiele ciasto na wyjazd.
Niech Bóg cię błogosławi, dopóki się nie spotkamy.
(Zdjęcie MTI: Noémi Bruzák)