W najnowszym badaniu Fundacji zbadano, co Węgrzy sądzą o funkcjonowaniu Unii Europejskiej i znaczeniu suwerenności narodowej. Wśród pytań zawartych w badaniu było, co Węgrzy myślą o znaczeniu kultury i tradycji chrześcijańskiej.
Dziś, kiedy tradycja chrześcijańska stała się prawie modna w zachodniej części Europy, kwestionowanie, a nawet zaprzeczanie wspólnej podstawie kulturowej, wyniki badań opublikowane niedawno przez Szazadvég są szczególnie interesujące...
... Jedno z pytań w badaniach Századvéga brzmiało: „Czy uważasz, że Europa powinna raczej zachować swoją chrześcijańską kulturę i tradycje, czy raczej wspierać kulturę świecką, która wykracza poza tradycje chrześcijańskie?”
Większość respondentów (71%) opowiedziała się za zachowaniem tradycji chrześcijańskich, podczas gdy tylko 24% uważa, że tradycje chrześcijańskie należy przezwyciężyć. 24 procent to być może przygnębiająco dużo, ale ponad dwie trzecie większości jest zachęcające.
Ponad siedem dekad temu XX. Jeden z najbardziej wpływowych poetów i eseistów XX wieku, laureat Nagrody Nobla TS Eliot , tak ujął to w wykładzie radiowym skierowanym do niemieckiej publiczności:
„Nie wygłaszam przemówienia religijnego i nie chcę nikogo nawracać, stwierdzam tylko fakt. Nie myślę o duchowej wspólnocie dzisiejszych chrześcijan, ale o wspólnej tradycji chrześcijańskiej, która uczyniła Europę tym, czym jest; do wspólnych elementów życia kulturalnego, które przyniosło ze sobą to wspólne chrześcijaństwo. /…/ Nasza sztuka rozwinęła się w chrześcijaństwie; do niedawna prawa Europy były zakorzenione w chrześcijaństwie. Chrześcijaństwo jest tłem, na którym wyłania się sens wszystkich naszych myśli. "
Nie tak dawno temu, Robert Sarah z uznaniem wypowiadał się o niektórych krajach Europy Środkowej. Powiedział:
„Bóg powierzył Europie szczególną odpowiedzialność i przez wiele stuleci Europa wielkodusznie odpowiadała na to wezwanie. Jego obecny szalejący egoizm musiałby mieć swoje konsekwencje. Ale nadal wierzę w Europę, choć mam świadomość, że jej choroba wydaje się nieodwracalna.
Z punktu widzenia starego kontynentu naprawdę tragiczne jest nie to, że nie jest już świadomy swojej misji, ale to, że coraz mniej mu przeszkadza fakt, że nie ma misji. Cywilizacja ludzka jest zagrożona, a Europejczyk nie ma na to lekarstwa. Tańczy na krawędzi przepaści.
Jednocześnie są kraje, które powoli się budzą. Ich głos ma znaczenie. Myślę o Polsce, Słowacji, Austrii i Węgrzech. Miejmy więc nadzieję!”
Opublikowana niedawno analiza Századvég potwierdza prawdziwość ostatnich czterech zdań kardynała!
Źródło i pełny artykuł: velvidek.ma