Jeden z autorów Spiegla mówił o tym, jak Orbán „skuł” prasę, „oczernia” homoseksualistów i wzbogacił swoich przyjaciół i członków rodziny za unijne pieniądze, zauważył Mandiner. Jak państwo wiedzą, w tym tygodniu Viktor Orbán opublikował całostronicowe ogłoszenie w niemieckiej gazecie Bild, w którym wyjaśnił swoje poglądy na Unię Europejską, to znaczy, że odrzuca „imperium europejskie”, chce chronić „ludność europejską " przed migracjami i epidemiami i nie pociąga do odpowiedzialności Parlamentu Europejskiego.
Autor artykułu stwierdza, że poza ostrą krytyką Orbán nie spotkał się dotychczas z żadnymi innymi konsekwencjami, gdyż w jego ocenie podważył praworządność. Jednak ci, którzy naruszają demokrację, praworządność i ochronę mniejszości, nie mogą korzystać z dobrodziejstw UE, ponieważ UE jest wspólnotą wartości, która działa jako jednostka oparta na wspólnych przekonaniach, uważa Ralf Neukirch.
Następnie artykuł pisze o węgierskich wewnętrznych warunkach politycznych, ponieważ w 2022 roku na Węgrzech odbędą się wybory, a zgodnie z artykułem UE nie może pozwolić, aby „władca podważający Unię” płacił za swoją kampanię pieniędzmi europejskich podatników .
Ursula von der Leyen nie zatwierdziła jeszcze wsparcia dla Węgier z funduszu odbudowy. Kraj musi jeszcze zapewnić UE, że pieniądze nie trafią do kieszeni „koleżanek Orbána”, mówi.
Na koniec przypomina, że Von der Leyen zapowiedział w środę, że jesienią zastosuje mechanizm praworządności przeciwko Węgrom.
Małym problemem jest to, że Vera Jurova powiedziała, że w tym przypadku nie można wszcząć przeciwko Węgrom postępowania o naruszenie obowiązków, a mechanizm praworządności stanąłby pod znakiem zapytania tylko w przypadku nieprawidłowego wydatkowania środków unijnych – innymi słowy, nie wchodzi w rachubę.
A zatrudniony urzędnik o nazwisku Ralf Neukirch lepiej poradziłby sobie ze śmiercią niemieckiego państwa prawa. Cóż, nie, to nie jest pensja, ale zwolnienie. Gdyby żył w tej „dyktaturze”, coś takiego by mu nie groziło.
Źródło i zdjęcie: Pestisrácok