Gergely Homonnay, działacz Ferenca Gyurcsány'ego przekonywał w sądzie, że węgierski rząd stygmatyzuje mniejszości seksualne, a ministra bez teki odpowiedzialnego za sprawy rodzinne nazwał homofobem. W sprawie o zniesławienie działacz DK został dziś uznany winnym przez Centralny Sąd Rejonowy w Peszcie i skazany na roczny okres próbny oraz zwrot kosztów sądowych.
Ismert, minister bez teki odpowiedzialna za sprawy rodzinne Katalin Novák, złożyła w zeszłym roku pozew przeciwko działaczowi DK Gergely Homonnayowi, ponieważ zaatakował polityka w obsceniczny sposób. Aktywistka regularnie udostępnia treści w ostrzejszym tonie. Na przykład 16 grudnia 2020 r. głos zabrała nowelizacja Ustawy Zasadniczej, a pod wpisem
nazwał ministra „nazistowskim robakiem”.
Pierwsza rozprawa w sprawie o zniesławienie odbyła się 5 lipca, podczas której Homonnay pojawił się w Internecie. Postępowanie było kontynuowane dzisiaj, 6 września, i podczas gdy Katalin Novák i jej prawnik osobiście uczestniczyli w rozprawie, działaczka DK i jej przedstawiciel prawny dołączyli do sprawy online. Homonnay napisał wczoraj przepraszający post na swoim profilu w mediach społecznościowych, ale w dniu spotkania nie zaprzeczył, że nazwał Katalin Novák nazistą tylko w jednym poście, karykaturze.
Działacz DK w odpowiedzi na pytania prawnika wskazał, że nie publikuje swoich komentarzy i postów z powodów osobistych, krytykuje ministra jako urzędnika państwowego. Jak powiedział, nie uważa się też za osobę publiczną, a od roku nie jest dziennikarzem. Opublikował swój post na własnej stronie i chociaż post był publiczny, później go usunął. Katalin Novák dodała tylko, że post był zaadresowany do marszałka László Kövéra, więc komentarz o „nazistowskim robaku” jest uważany za osobistą zniewagę.
Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego pełnomocnik ministra zaznaczył: Homonnay publicznie wygłosił zniesławiający komentarz, co wywołało duży odzew nie tylko w mediach społecznościowych, ale także w prasie. Zniesławiający post wyraźnie odnosił się do Katalin Novák i jak się okazało, działaczka DK opublikowała go z powodów osobistych. Pełnomocnik zwrócił uwagę, że wolność wypowiedzi nie obejmuje zniesławiających komentarzy obrażających jednostki i należy się zastanowić, czy jest to skrajne, przejaskrawione wyrażanie opinii, czy samolubne zniesławienie.
Komentarz uwłacza godności ludzkiej i nie służy dialogowi publicznemu - dodał, wyjaśniając: Przeprosiny Homonnaya nie są okolicznością łagodzącą, bo nie były szczere, a on domagał się grzywny i zwrotu opłat.
W swoim wystąpieniu prawnik działacza Ferenca Gyurcsány'ego mówił o tym, że dyskurs publiczny w tym kraju staje się coraz bardziej radykalny, czego jedną z przyczyn są homofobiczne decyzje rządu, do którego - tuż po nowelizacji Ustawy Zasadniczej – Homonnay zareagował w swoim poście. Wskazał, że jego klient wyraził opinię, a jego przeprosiny były wystarczające. Pełnomocnik odniósł się również do faktu, że minister jest wpływową postacią w rządzie, która kształtuje ideologię gabinetu; a reakcja jego protegowanego świadczy o tym, że takiego światopoglądu nie należy narzucać społeczeństwu. W końcu zwrócił się do sądu o uniewinnienie klienta od zarzutów.
W swoim przemówieniu w obronie Homonnay powiedział, że węgierski rząd stygmatyzuje mniejszości seksualne i wznieca sprzeczności, więc jego reakcja nie jest odosobniona.
Również ministra bez teki odpowiedzialnego za rodziny nazwał homofobem, a potem wielokrotnie nazistą.
Sąd wskazał w swoim uzasadnieniu, że komentarz „robaka” był szczególnie odczłowieczający, jednak wzięto pod uwagę wyrok skazujący Homonnaya, stąd okres próbny. Choć działacz DK nie uważał się za winnego, odnotował wyrok, więc wyrok jest prawomocny.
Źródło i obraz wyróżniony: mandiner.hu