We wtorek reprezentacja Węgier została surowo ukarana po tym, jak Międzynarodowy Związek Piłki Nożnej (FIFA) zamknął postępowanie dyscyplinarne związane z tym, co wydarzyło się na Węgrzech i w Anglii.

Podwójne standardy są dość oczywiste: kiedy angielscy kibice bili Włochów po głowach, gwizdali hymn narodowy, używali zabronionych środków pirotechnicznych i w kluczowym momencie próbowali odwrócić uwagę bramkarza Duńczyków światłem lasera, nastroje w międzynarodowym futbolu nie były takie surowo (oczywiście wiemy, że UEFA to była impreza, a to była FIFA, ale reprezentacja Węgier też została ukarana przez UEFA z niejasnych powodów, a zasady są w zasadzie te same). Kibice węgierscy wzorowo dopingowali narodową jedenastkę, nie było mowy o grupowym rasizmie, sprzeciwić się można jedynie rzucaniu szklankami po piwie. Jednak np. w Danii – widzieliśmy to w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości – to niemal „ludowy zwyczaj”, a mimo to Duńczycy nie ponieśli żadnej kary. Jedynym grzechem węgierskich kibiców było oczywiście to, że odmówili klęczącej prowokacji Anglików (za co wygwizdali ich nawet ich właśni kibice, ale UEFÁ i FIFA też się tym nie przejmowały).

źródło: rangado.hu

źródło: rangado.hu

Na początku września w Puskás Arenie zorganizowano mecz węgiersko-angielski, który cieszył się dużym zainteresowaniem. Podobnie jak na Mistrzostwach Europy i wcześniej, węgierscy kibice fantastycznie dopingowali zawodników przez cały mecz. Atmosfera na stadionie była wspaniała, reprezentacyjna jedenastka i kibice znów się spotkali. Jednak wielu to się nie podobało.

Nie obyło się też bez polityki, co pokazali angielscy piłkarze klękając przed gwizdkiem – zgodnie ze swoim zwyczajem. Jednak doskonale wiedzieli, że nie jest to dobrze odbierane na Węgrzech, większość ludzi postrzega wybryki BLM jako niepotrzebną prowokację. Nic więc dziwnego, że węgierscy kibice odmówili politycznemu wyczynowi i głośno wygwizdali klęczących Anglików (nawiasem mówiąc, angielscy kibice kilkakrotnie wygwizdali również swoją reprezentację narodową za klęczenie).

Nie spodobało się to angielskiej FA i natychmiast odwołała się do FIFA. Warto zaznaczyć: po meczu reporter Sky Sport próbował wmówić czterem Anglikom i kapitanowi reprezentacji Southgate, że doświadczyli rasistowskich wypowiedzi, ale wszyscy odpowiedzieli, że takich nie słyszeli. Co więcej, Southgate dodał: Anglicy powinni najpierw zamieść i posprzątać swój własny dom.

Organizacja opracowała kompletną procedurę koncepcyjną. Już dzień po meczu ogłoszono, że zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne w związku z rzekomymi incydentami rasistowskich kibiców podczas eliminacji mistrzostw świata. Z znaków wynikało, że na sporządzenie aktu oskarżenia było mało czasu, gdyż stał on delikatnie mówiąc na słabych nogach.

W pierwszej rundzie skarżyli się, że węgierscy kibice „kpiąco wyrażali” swoje niezadowolenie, gdy zawodnicy drużyny gości uklękli przed rozpoczęciem meczu. Międzynarodowemu związkowi nie spodobało się również to, że po bramkach na murawę wleciały plastikowe kubki i różne przedmioty.

„Argument” FIFA mocno osłabia fakt, że w meczach piłkarskich to codzienność i jak dotąd nie było za to kary.

źródło: M4Sport

źródło: M4Sport

Być może najbardziej absurdalnym z zarzutów było to, że węgierscy kibice kpili z Raheema Sterlinga, naśladując odgłosy małpy po tym, jak strzelił pierwszego gola dla Anglii. Co więcej, według międzynarodowego stowarzyszenia, Jude Bellingham również doznał podobnego incydentu. Jednak zostało to frywolnie stwierdzone na podstawie wideo Sky Sports, nie mogli dostarczyć żadnych dowodów innych niż to nagranie. Jednak na filmie Sky Sport widoczny był tylko jeden – przypuszczalnie – wiwatujący kibic, i to też nie w pierwszych rzędach.

debrecenap.hu

debrecenap.hu

Typowe jest, że kanał brytyjski prezentował nagranie w taki sposób, że dźwięk był miksowany pod głosem reportera - bo nie było słychać ryku. Warto też zaznaczyć, że MLSZ zgłosił kibica widocznego na nagraniu - a w zasadzie można go ukarać tylko wtedy, gdy federacja narodowa nie podejmie działań.

Zdjęcie: Sándor Csudai - Origo

Na meczu węgiersko-angielskim panowała fantastyczna atmosfera, ale w związku z wygwizdaniem pokazu klęczącego Sterlinga, FIFA wszczęła procedurę koncepcyjną/Zdjęcie: Sándor Csudai – Origo

Organizacja ewidentnie operowała sfabrykowanymi oskarżeniami, bo nawet Harry Maguire, autor trzeciej angielskiej bramki, relacjonował, że „po meczu rozmawiałem z chłopakami w szatni i prawda jest taka, że ​​żaden z nich nie słyszał rasistowskich okrzyków. "

Chociaż to, co FIFA postawiła na stole, było niczym więcej niż nagle złożonym pakietem, werdykt mógł zostać przypieczętowany z góry: reprezentacja Węgier zostanie ukarana.

Angielscy piłkarze narzekają na wczorajszą „wrogą atmosferę w Budapeszcie”. Na Wembley przed finałem EC trudno jest usłyszeć włoski hymn pośród gwiżdżącego koncertu angielskich kibiców”, Péter Szijjártó z węgierskiego rządu zareagował jako pierwszy, zwracając uwagę na podwójne standardy za pomocą wideo.

Kötcsén wyraził również swoją opinię na temat Anglo-Węgier na pytanie dziennikarza ministra spraw zagranicznych i handlu. Według niego "trzeba przeciwdziałać mówieniu o wrogiej i rasistowskiej atmosferze w związku z meczem w Budapeszcie, bo tak nie było". Dodał, że były przejawy, którym należy przeciwdziałać, ale "klasyfikowanie na ich podstawie zachowań 60-70 tys. osób to nonsens".

Csaba Dömötör, parlamentarny sekretarz stanu w Kancelarii Premiera, zwrócił uwagę, że w walce z przemocą i rasizmem nigdzie nie można dopuścić do podwójnych standardów.

FIFA nie zrobiła szczególnego wrażenia argumentami i we wtorek nałożyła na węgierską reprezentację niezwykle surową karę: Węgierski Związek Piłki Nożnej (MLSZ) jest zobowiązany do zorganizowania kolejnych dwóch meczów afiliowanych przy FIFA za zamkniętymi drzwiami, a kara za drugi mecz jest zawieszony przez organizację na dwa lata. Oprócz tego węgierski związek musi też zapłacić karę w wysokości 200 tysięcy franków szwajcarskich, czyli ok. 65 mln HUF.

Źródło: Origo.hu

Wyróżniony obraz: M4Sport