Pod tym tytułem Magyar Hírlap publikuje wywiad ze słoweńskim premierem Janezem Jansą, który uważa wsparcie rodziny za kluczową kwestię, a zachęcanie do masowej imigracji uważa za fatalne dla Europy. Przedstawiamy kilka szczegółów z wywiadu z premierem, który uczestniczył w Szczycie Demograficznym.
- W Europie chcą rozwiązywać problemy demograficzne na różne sposoby.
Jakie jest bardziej zrównoważone podejście, imigracja czy wsparcie rodziny? – To jasne, że wsparcie rodzin musi być priorytetem . Jeśli spojrzymy wstecz na minione dekady, zobaczymy, że większość krajów UE zaniedbała ten problem. Rozmawialiśmy o wszystkim innym, ale nie o demografii, choć to kluczowa sprawa: jak nie ma ludzi, to nie ma nic. Nie ma Europy bez Europejczyków, Węgier bez Węgrów, Słowenii bez Słoweńców. Migracja nie jest czymś nowym, była, jest i będzie. W historii widzieliśmy, że w różnych cywilizacjach mogą żyć pokojowo obok siebie, ale jeśli mieszają się na siłę, to w większości przypadków prowadzi to do konfliktu i wojny. Musimy się z tego uczyć. Jeśli przyjrzymy się światowym trendom demograficznym, okaże się, że na Europę przypada sześć procent światowej populacji, a jej populacja maleje, podczas gdy sąsiadująca z nią Afryka szybko rośnie. Jeśli otworzymy granice, Europa zniknie.
– Jak pan widzi debatę na temat rządów prawa, w której Węgry, Polska i coraz częściej Słowenia również znajdują się pod dużą presją?
– Kiedy wstępowaliśmy do związku, powiedziano nam, że wchodzimy do wspólnej przestrzeni, gdzie oczekiwania i zasady są takie same dla wszystkich. Ale teraz widzimy, że lewica używa rządów prawa jako narzędzia politycznego do dzielenia państw członkowskich i obywateli na pierwszą i drugą klasę. Wykorzystują koncepcje bardzo twórczo, aby osiągnąć własne cele polityczne. To nie pierwszy przypadek, bo po raz pierwszy przeinaczono znaczenie praw człowieka. Kiedy to nie wystarczyło, wymyślili rządy prawa. Jeśli się z czymś nie zgadzają, zdają sobie sprawę, że łamana jest zasada praworządności.
... Powstała w ten sposób atmosfera jest fundamentem związku. Widzimy podwójne standardy: to samo prawo, które akceptuje Francja, podlega zupełnie odmiennemu osądowi w przypadku Polski, Węgier czy nawet Słowenii.
Cały artykuł tutaj .