Pod tym tytułem artykuł Károly'ego Bána został opublikowany w Magyar Hírlap, którego istotą jest zamieszanie w mocy.
Jak można przeczytać, według komentarzy zamkniętej grupy liderów Párbeszéd na Facebooku, osoby odpowiedzialne za program Gyurcsány nie były w stanie normalnie zorganizować prawyborów , przez co zatrzymał się system informatyczny.
W mocy panował więc zamęt, na co wskazywał również fakt, że Gergely Karácsony napisał wprost, że nie popiera zmiany dwóch trzecich ustawy na półprawo, ponieważ jego zdaniem jest to nielojalne orzecznictwo , a nie w sposób europejski i nie sprzyja zmianie epoki.
Partia Gyurcsány doznała w piątek kolejnego ciosu. Válasz Online napisał o Judit Ráczné Földi, członkini prezydium DK i kandydatce DK z 1. okręgu wyborczego powiatu Fejér, że skłamała, że nie jest zainteresowana spółką offshore.
Tymczasem XXII. Dániel Deák, starszy analityk Század Intézet, próbował wyjaśnić w swoim poście w mediach społecznościowych, że Gyurcsányowie szepczą propagandę: Dobrev prowadzi z zadziwiającą przewagą w pierwszej turze kandydatów na premiera. Dodał, że na podstawie jego informacji rzeczywista frekwencja jest o dwadzieścia pięć procent niższa niż ta, która jest podana, a wiadomość o przywództwie Dobrev służy jedynie mobilizacji wyborców i zebraniu jeszcze większej ilości danych osobowych.
Deák uważa , że prawybory nie mają realnej stawki, partie lewicowe od dawna są zgodne w najważniejszych kwestiach: wspólnym kandydatem na premiera będzie Gergely Karácsony , ale zdecydowały już też o większości poszczególnych okręgów wyborczych.
Cały artykuł tutaj .