11-letnie rządy Viktora Orbána to jeden z najbardziej pomyślnych okresów w demokratycznej historii Węgier, napisał David Cornstein, były ambasador USA na Węgrzech (2018-2020), w swojej opinii w artykule opublikowanym w konserwatywnym amerykańskim magazynie Newsmax.
Węgry to „piękny kraj ze wspaniałymi ludźmi, którzy kochają Amerykanów” – podkreślił Cornstein. Dodał, że ma dobrze prosperującą gospodarkę, a koszty utrzymania są o połowę niższe niż w innych krajach europejskich.
Zauważył: z artykułów opublikowanych w amerykańskich mediach nie taki obraz się wyłania i gdyby na ich podstawie decydował, prawdopodobnie nie przyjąłby stanowiska ambasadora.
„Podobnie jak większość naszych sojuszników, rząd Orbána też nie jest doskonały, ale premier wyznacza kontury swojej polityki w sposób racjonalny, mając na uwadze długofalowe interesy narodu” – dodał.
Były ambasador USA podkreślił: premier Węgier pobudził gospodarkę, zapewniając swobodę prowadzenia działalności gospodarczej, zmniejszając regulacje, zmniejszając podatki i inne kroki, na które zgodziłby się poprzedni prezydent USA Donald Trump.
Cornstein podsumował, że przed Orbánem kraj przez osiem lat narzekał na złe przywództwo socjalistycznych rządów. Kontynuował, że przed epidemią koronawirusa Węgry, biorąc pod uwagę wzrost produktu krajowego brutto (PKB), należały do najlepiej radzących sobie krajów w Europie.
Przypomniał, że stopa bezrobocia jest bezprecedensowo niska i wynosi zaledwie 3,7 proc.
Ponadto celem rządu jest, aby rodziny czerpały korzyści z rozwoju gospodarczego. Zdaniem Orbána, skoro epidemia najbardziej dotknęła rodziny, to one jako pierwsze powinny skorzystać z efektów ożywienia gospodarczego.
W tym celu postanowiono, że jeśli wzrost PKB osiągnie w tym roku 5,5 proc., podatek dochodowy od osób fizycznych zapłacony w 2021 r. zostanie zwrócony rodzicom z dziećmi - zaznaczył.
„Co za odejście od polityki podatków i wydatków obecnego rządu USA!”, zauważył David Cornstein. Mówiąc o migracji, były dyplomata nazwał bolesnym to, co dzieje się na południowej granicy Stanów Zjednoczonych. Kontrastował węgierskie podejście z amerykańskim podejściem do presji migracyjnej. Podkreślił, że podczas kryzysu migracyjnego w 2015 roku Orbán działał zdecydowanie i natychmiast wzniósł ogrodzenie, aby zatrzymać przepływ ludzi.
„Był pierwszym europejskim politykiem, który powiedział głośno, że imigracja ludzi o radykalnie odmiennym pochodzeniu jest niepożądana” – wspomina Cornstein.
"Orbán miał rację" - dodał, wskazując, że po fiasku niemieckiej polityki przyjmowania migrantów z otwartymi ramionami, za przykładem Węgier zaczęły iść także takie kraje jak Austria, Dania czy Szwecja.
Migracja była jedną z kwestii, która doprowadziła Węgry do konfliktu z Unią Europejską i która ujawniła kontrasty między zachodnimi, liberalnymi demokracjami Europy a bardziej konserwatywnymi wschodnimi państwami członkowskimi, napisał David Cornstein.
„Bruksela rozliczyła także rząd Orbána za to, że osłabił niezawisłość sądownictwa i podważył praworządność” – przypomniał. Były ambasador podkreślił, że ludzie mieszkający w Stanach Zjednoczonych często nie pochwalają bliskich relacji między Budapesztem a Moskwą. Jednocześnie ważne jest, aby Węgry, które są uzależnione energetycznie od Rosji, utrzymywały kulturalne stosunki z Moskwą z punktu widzenia bezpieczeństwa – wyjaśnił.
Jednocześnie podkreślił, że członkostwo w NATO odgrywa również decydującą rolę w polityce bezpieczeństwa kraju. Orbán wielokrotnie powtarzał, że chce poprawić stosunki między NATO a Rosją, bo jeśli Zachód i Wschód będą w konflikcie, Węgry przegrają – przypomniał Cornstein. „Mądre słowa” – zauważył były ambasador.
Źródło: Magyar Hírlap/MTI
Na naszym zdjęciu otwierającym: Viktor Orbán i David Cornstein, 6 marca 2020 r. Fot. MTI/Biuro Prasowe Premiera/Benko Vivien Cher