W niedzielę, w 111. rocznicę urodzin barona, na miejskim stadionie jego imienia odsłonięto pomnik Ferenca Neumana, czyli jak go nazywano barona Feri, cieszącego się powszechnym szacunkiem wśród dawnych mieszkańców Aradu. Jednak nie Ferenc Neuman, a baron Francisc Neuman otrzymał statuetkę...
Ostatni potomek dawnego szlacheckiego rodu potentatów przemysłowych – któremu miasto zawdzięcza dawne zakłady włókiennicze, spirytus i drożdże oraz młyn, stworzył wiele miejsc pracy, a nawet wybudował osiedle mieszkaniowe dla swoich pracowników – zrobił wiele – m.in. inne – dla życia sportowego miasta. W kwietniu 1945 roku założył drużynę piłkarską ITA (dziś UTA), do której zgromadził najlepszych ówczesnych zawodników w Rumunii, która w następnym roku zdobyła mistrzostwo Rumunii, a później zanotowała wiele sukcesów w całej swojej historii.
Drużyna miała też własny stadion zbudowany na wzór londyńskiego stadionu Arsenalu FC, który został zburzony i odbudowany w 2014 roku, a nowy, noszący teraz imię barona, został przekazany w zeszłym roku. Na trybunach tego stadionu stanął również pomnik przedstawiający byłego wielkiego barona kibica z uniesionymi w geście aplauzu rękami.
Oczywiście - jak przywykliśmy w Rumunii - nie Ferenc Neuman, ale baron Francisc Neuman otrzymał pomnik na stadionie Franciszka Neumana. W ten sposób baron węgierski staje się baronem rumuńskim po uspokajających burzach burzliwej historii.
Ale przynajmniej nie zapomnieli.
Źródło: Foter.ro