Od wybuchu epidemii koronawirusa Instytut Nézőpont bada, czy dorosłe węgierskie społeczeństwo uważa, że restrykcyjność działań rządu jest wystarczająca. Po zakończeniu trzeciej fali, przez całe lato i wczesną jesień, sześciu na dziesięciu (61-59 proc.) uznało surowość zasad za odpowiednią. Ze względu na wysoki wskaźnik szczepień oznaczało to zasadniczo szerokie społeczne przyzwolenie na normalizację życia, która przyniosła niejednemu przyjemne wakacje przy niskim zachorowaniu.
W badaniach szeregów czasowych sytuacja zmieniła się poza margines błędu po raz pierwszy w zeszłym tygodniu. Chociaż odsetek osób, które zgadzają się z obecnym poziomem surowości, nie zmniejszył się poza margines błędu (58 proc.), odsetek tych, którzy opowiadają się za większą dyscypliną, wzrósł z 25 do 30 proc ., a odsetek tych, którzy uważali, że obecne zbyt surowe środki spadły do 8 proc. Tak więc trzech na dziesięciu domagało się w zeszłym tygodniu zaostrzenia środków przeciwko koronawirusowi, co rząd ogłosił tuż po zakończeniu w czwartek rano zbierania danych przez Instytut Viewpoint.
Nézőpont uważa, że tym ogłoszonym w odpowiednim czasie rząd prawdopodobnie zapobiegł zmianie nastrojów społecznych na korzyść oszczędności.
Badania przeprowadzone w ostatnim tygodniu października pokazały również, że zaostrzenia obostrzeń życzą sobie przede wszystkim krytycy rządu. Sześć na dziesięć z nich (61 proc.) opowiedziało się za zaostrzeniem, a tylko dwóch (19 proc.) stwierdziło, że obecne przepisy są odpowiednie. Z kolei trzy czwarte (76 proc.) prorządowej części społeczeństwa było zadowolone z surowości środków , przypuszczalnie głównie z nacisku na szczepienia, a tylko jedna szósta (17 proc.) chciała większej dyscypliny . Rząd zaspokajał więc swoimi działaniami potrzeby sympatyków i krytyków. Przypominają, że wzrost zasięgu szczepień i zaostrzenie stosowania masek będą obowiązywały w tym samym czasie.
(Obraz nagłówka: hartmann.info)