Oskarżenia Gergely'ego Karácsony'ego dotyczące renowacji gorących źródeł Csillaghegyi Árpád w Óbuda są nieprawdziwe, László Szőke, były dyrektor generalny Budapest Gyógyfürdői és Hévizei Zrt., powiedział Magyar Nemzet, że może poprzeć faktami i oficjalnymi dokumentami, dlaczego niezbędne do podniesienia kosztów inwestycji w trakcie budowy.
Burmistrz poinformował na swoim profilu w mediach społecznościowych, że złożył skargę w sprawie przebudowy łaźni, która została przekazana trzy lata temu, w związku z czym policja wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia o sprzeniewierzenie powodujące znaczną utratę mienia.
Gergely Karácsony po prostu kłamie, tak jak robił to wcześniej w przypadku testu językowego lub szantażu. Wcale się temu nie dziwię, bo w prawyborach opozycji został kompletnie zdewaluowany i stał się pośmiewiskiem. Teraz, w tej sprawie, chce udowodnić swoim sojusznikom swoje umiejętności i wytrzymałość, powiedział László Szőke .
Zdaniem byłego szefa budapeszteńskiej firmy, żadna z wypowiedzi Gergely'ego Karácsony'ego na jego profilu w mediach społecznościowych nie odpowiada rzeczywistości. Karácsonys złożyli skargę na policję pod zarzutem sprzeniewierzenia powodującego znaczny brak mienia, według burmistrza zawyżenie cen i sprzeniewierzenie miało miejsce podczas renowacji Árpád Forrásfürdő w Csillaghegyi przy współpracy firmy wykonawcy.
Przede wszystkim nie jest prawdą, że powierzyliśmy prace znajomej firmie. W drodze otwartych zamówień publicznych wybraliśmy najtańszą z trzech ofert. Kalotherm Kft., zwycięzca przetargu, realizuje inwestycje zlecone przez uzdrowisko od lat dziewięćdziesiątych, czyli działał już za prezydentury Gábora Demszky Dlatego też udało mu się złożyć dobrą ofertę, bo zna budapeszteńskie uzdrowiska – były dyrektor firmy obalił zarzuty burmistrza, po czym dodał: to też zwykłe kłamstwo, że płatności dokonywano bez pracy. Stwierdzenie Gergely'ego Karácsony'ego o zawyżaniu cen jest również zniekształceniem, koszty wzrosły z powodu nieprzewidzianych zdarzeń.
László Szőke wspominał: w stosunku do pierwotnego zobowiązania firmy, trzeba było zwiększyć kwotę inwestycji o 13,6 proc., opóźnił się też termin realizacji. Jednym z powodów było to, że archeolodzy wstrzymali prace na wiele miesięcy, ponieważ znaleźli II. wieku celtycki grób rydwanu.
– Drugi powód: część sowieckiego budynku żelbetowego z lat 70. stała się częścią uzdrowiska, które było w dużo gorszym stanie, niż się spodziewaliśmy. Stary budynek musiał zostać wzmocniony statycznie, doszło do wtargnięć wody, ocieplenia tunelu technicznego, osunięcia korpusu ściany, a także naprawy pionowych rur wodociągowych. Zbudowaliśmy też dwie zjeżdżalnie, a Kalotherm Kft. musiała również wykonać ich część recepcyjną.
Podczas budowy dolnego budynku pojawiło się kilka pułapek, pod budynkiem znaleźliśmy stary żelbetowy basen, który nie został nigdzie wskazany. Trzeba było go rozebrać, było pełno błota, trzeba było dowieźć grunt nośny i zmienić plan fundamentów – były prezes podsumował dodatkowe koszty, których nie można było zaplanować na początku remontu. László Szőke wspomniał również, że w tym czasie rozpoczął się znaczny wzrost cen w budownictwie, głównie z powodu braku zasobów ludzkich i wynikającego z tego wzrostu płac. Jak powiedział: powyższe przyczyny sprawiły, że inwestycja kosztowała więcej niż pierwotnie planowano.
To wszystko były realne powody zmiany umowy, o czym świadczą oficjalne dokumenty, którymi dysponuje również stolica.
Firma realizująca nie była na tyle "zaprzyjaźnioną firmą", że mieliśmy spory z firmą po inwestycji, chcieliśmy potrącić dużą kwotę z ich gwarancji bankowej, w której nie byli wspólnikami.
Cały artykuł tutaj.