Wiara, historia, język ojczysty i jedność narodowa podsycają „płomień w naszych sercach”, powiedział Gergely Gaal, ministerialny komisarz Kancelarii Premiera, w niedzielę na placu Hősök, podczas centralnej imprezy w ojczyźnie z okazji Autonomii Székelyföld Dzień.
Gergely Gaal ujął to w ten sposób: bez tego płomienia naród nie przetrwałby nędzy Tatarów, ucisku Turków, rozczłonkowania kraju, tragedii Trianon, okropności wojny światowej czy komunizmu.
Komisarz ministerialny zwrócił też uwagę, że dzięki wierze i działaniu można osiągnąć nawet cele, które często wydają się nieosiągalne.
Dodał, że od 2010 roku pod przywództwem rządu narodowego "możemy znów poczuć, że jesteśmy silnym narodem", a to leży nie tylko w interesie Węgrów, ale całego regionu Europy Środkowej. Dobitnie pokazuje to pomoc udzielona Rumunii w czasie epidemii koronawirusa – powiedział Gergely Gaal.
Zsolt Németh, przewodniczący parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Fideszu, podkreślił, że chociaż w ciągu ostatnich trzydziestu lat poczyniono znaczne postępy,
państwo rumuńskie nadal nie uznaje autonomii Székely. Wspieranie aspiracji narodu Székely jest „podstawowym zadaniem” dla „nas, tubylców” i Węgrów świata, a nawet konstytucyjnym obowiązkiem wynikającym z nowej konstytucji – powiedział.
Zsolt Németh ujął to w ten sposób: mieszkańcy Székely zasługują na uznanie nie tylko za obronę własnej autonomii, ale także za uruchomienie europejskiej inicjatywy obywatelskiej w regionach narodowych. Dodał, że zebrano półtora miliona podpisów, których weryfikacja dobiega końca.
Powiedział: oczekują, że UE przyjmie inicjatywę obywatelską, umożliwi tworzenie regionów narodowych i zrównanie ich z innymi regionami w całej Europie.
Na imprezie zorganizowanej przez Székelyföldért Társaság i Stowarzyszenie Pro Civitate Dei, Árpád Incze, prezes Székelyföldért Társaság, nazwał to szczególnie ważnym, że - ponieważ wydarzenia nie mogą się odbyć w normalny sposób w Rumunii w tym roku z powodu epidemii koronawirusa - rozpalić ogniska strażnicze dla autonomii Székelyföld w kilku miejscach w ojczyźnie w ostatnią niedzielę października.
Attila Dabis, przedstawiciel Rady Narodowej Székely do spraw zagranicznych, podkreślił:
Székelyföld nie rezygnuje z postulatu autonomii, dodając, że cel ten nie narusza integralności terytorialnej Rumunii ani jej porządku konstytucyjnego.
A János Benedek-Huszár, burmistrz miasta Barót w powiecie Kovászna, oświadczył: mieszkańcy Székely muszą otrzymać środki samostanowienia, które obiecano 1 grudnia 1918 r., ale nie zostały im w pełni dane w 103 lata, które minęły od tego czasu.
Przed wydarzeniem, które odbyło się na placu Hősök, XXII. gmina powiatowa rozpaliła również ognisko strażnicze w celu poparcia autonomicznych aspiracji Szeklerów, w wydarzeniu uczestniczył także Zsolt Németh.
Źródło: MTI/ Felvidék.ma
Wyróżniony obraz: dehir.hu