Gotowy jest też używać brudnych narzędzi w polityce, bo jego strategia kampanijna jest inna niż to, co zwykle w Europie, jest dużo bardziej konfrontacyjna – powiedział w rozmowie z Die Zeit. Jako przykład podał swoje homofobiczne uwagi pod adresem Fideszu i bliskich premiera. Zdaniem kandydata, jego najważniejszym przesłaniem nie jest to, że będzie umiał dobrze rządzić, ale to, że jeśli dojdzie do władzy, wolność przyjdzie z chwili na chwilę.
„Fidesz musi zostać zaatakowany tam, gdzie jest najbardziej narażony” – oświadczył w rozmowie z niemiecką gazetą „Die Zeit” Péter Márki-Zay, burmistrz Hódmezővásárhely i wspólny kandydat na premiera lewicowej koalicji.
Polityk stwierdził, że w polityce trzeba być gotowym na nieczystą grę, bo uważa, że czasami nie ma innego wyjścia, a następnie podał przykład, gdy w trakcie politycznych i medialnych debat wokół ustawa o ochronie dzieci.
Péter Márki-Zay uważał, że w wyniku jego wypowiedzi rząd wycofał się z „homofobicznej” kampanii. Warto jednak przypomnieć, że odniesienia Pétera Márki-Zaya do orientacji seksualnej syna premiera zaniepokoiły nawet lewicowe gazety liberalne. Na przykład jeden z autorów Magyar Narancs ujął to w ten sposób: „Trudne do zrozumienia insynuacje Pétera Márki-Zaya wywołały wewnętrzny sprzeciw”.
Polityk nie wahał się opisać orientacji seksualnej swoich przeciwników politycznych.
Podczas wywiadu z nim w drugiej turze prawyborów lewicowych mówił np.: teraz wszyscy wiedzą, że "w Fideszu jest najwięcej gejów". Następnie pod koniec października w obietnicy wyborczej na swoim profilu w mediach społecznościowych stwierdził, że chciałby przewodzić krajowi, w którym nawet politycy Fideszu mogą otwarcie przyznawać się do homoseksualizmu.
W rozmowie byli też obecni dwaj doradcy kandydata na premiera, z których jeden również od lat mieszkał w Stanach Zjednoczonych i powiedzieli, że ich strategia kampanii jest znacznie bardziej konfrontacyjna niż to, co jest przyjęte w Europie. Do tej pory węgierska opozycja zawsze ustępowała, gdy tylko ruszyła machina Fideszu, ale według nich to już koniec.
Celując w siebie, Péter Márki-Zay zauważył: „Węgrzy lubią silnych przywódców”.
Kandydat na premiera lewicy ostro skrytykował politykę zagraniczną rządu. Według niego Viktor Orbán obnażył się przed Władimirem Putinem, a „taka osoba nie może przewodzić Węgrom”. Jak powiedział, chce też uregulować sytuację Węgier z UE i może w ten sposób przekonać tych Węgrów, którzy mają dość antyunijnej polityki.
Nie mówił jednak o tym, co stałoby się z bezpieczeństwem energetycznym naszego kraju bez dobrych relacji z Rosją i jak moglibyśmy utrzymać skutki redukcji uzbrojenia bez rozbudowy elektrowni jądrowej Paks. Mówiąc dokładniej, mówił o redukcji kosztów ogólnych, ale w aspekcie, który wielu zszokował.
Warto przypomnieć, że lewicowy polityk w ostatnich dniach dał do zrozumienia, że nie zgadza się z redukcją użyteczności węgierskiego rządu i popiera unijny mainstream. Według Pétera Márki-Zaya fakt, że rząd Orbána obniżył ceny energii elektrycznej i mediów w porównaniu z rokiem 2010, ma „niezmiernie szkodliwy wpływ również na ochronę środowiska. Również z punktu widzenia sprawiedliwości”.
Jak to ujął: W każdym razie tania energia i redukcja mediów prowadzą do nadmiernej konsumpcji. Chce wprowadzić węgierskie ceny rynkowe, co według wyliczeń ekspertów oznaczałoby średnio co najmniej 32 tys. forintów dodatkowych kosztów dla węgierskich gospodarstw domowych miesięcznie. .
W związku z tym Márki-Zay odniósł się także do polityki migracyjnej, o której powiedział, że jego zdaniem to Viktor Orbán, a nie György Soros osiedla migrantów na Węgrzech. Podczas wywiadu polityk poruszył również powracające twierdzenie lewicowej polityki, że rząd uniemożliwia lewicowe gminy. Według Pétera Márki-Zaya rząd chce udowodnić, że lewica nie będzie w stanie rządzić. Dlatego jego najważniejszym przesłaniem dla narodu węgierskiego nie jest to, że potrafi dobrze rządzić, ale wolność, która nadejdzie z dnia na dzień w życiu ludzi, jeśli zostanie premierem Węgier. Uważa, że premier nie spodziewał się go jako potencjalnego pretendenta w 2022 roku, więc w walce pomoże siła zaskoczenia.
Źródło: naród węgierski
Zdjęcie: Máté Krisztián