Według byłego burmistrza, każdego dnia wychodzi na jaw coś, co Karácsony obala, a następnego dnia zawsze okazuje się, że te obalenia nie wytrzymują.
István Tarlós, były burmistrz Budapesztu, udzielił wywiadu dla ATV. W rozmowie mówiono m.in. o tym, że partie rządzące mogą wygrać w 22'22 nawet bez Budapesztu, mówił o oszustwach na rynku nieruchomości wokół ratusza, a także podzielił się przemyśleniami na temat stawki przyszłorocznych wyborów .
Tarlós o sprzedaży ratusza
Dziennikarz ATV najpierw zapytał byłego burmistrza o „czy jest sprawa?”, na co Tarlós wyjaśnił, że codziennie jest sprawa „gwarantowana do kwietnia”. „Przede wszystkim codziennie dochodzi do poważnej rozbieżności między wypowiedziami burmistrza. Na razie nie jest bardzo możliwe, aby dowiedzieć się, jaka jest prawda. Dzień po dniu wychodzi na jaw coś, czemu burmistrz załamując ręce zaprzecza i udowadnia coś przeciwnego.
Potem następnego dnia okazuje się, że te obalenia nie stoją na nogach”
powiedział. „Wydaje się, że w stolicy jest zamieszanie i zamieszanie w tej sprawie. Powinieneś po prostu zapytać Karácsony'ego. Czy nie mówiłeś coś o znajomości właścicieli głosów? były burmistrz zadał pytanie, które wszystkich interesuje.
Odnosząc się do pytania, czy ratusz w ogóle można sprzedać, powiedział, że sprawa składa się z trzech części. Część praktyczna, duchowa i prawna.
„Ratusz to barokowa budowla pomnikowa, teren pod nim to też teren pomnikowy, tam ciągną się stare mury miejskie. Poza tym symbolem stolicy jest Ratusz. Jeśli chcesz, możesz też odrzucić żałosne zdanie – bo to prawda – że Ratusz to budynek symboliczny gdzieś dla każdej stolicy, a właściwie dla każdego obywatela Węgier. Dlatego bardzo odważnie jest sugerować, że ktoś chce go sprzedać"
wyjaśnił.
Odwaga głupców, jeśli ktoś poważnie myśli o czymś takim"
- powiedział rzekomo w swoim języku z dzieciństwa.
O opozycji
„To za mało do rządzenia” – zauważył, że jedynym wspólnym mianownikiem opozycji jest żądza władzy i chorobliwa nienawiść do Fideszu i premiera. „W „osobie” DK i Momentum lewicowa i liberalna większość będzie wyraźnie tworzyła większość parlamentarną i większość rządową. Teraz propagują, że Péter Márki-Zay jest tak bardzo prawicowy, taki konserwatywny, taki trochę chrześcijanin” – powiedział o obecnym kandydacie lewicy na premiera. Argument na korzyść katolickiej prawicy Pétera Márki-Zaya, który ojciec siedmiorga dzieci odrzucił w następujący sposób:
„Przede wszystkim zostawiają siedmioro dzieci. To, że ktoś ma siedmioro dzieci, jest rzeczą przyjemną, ale nie wynika z tego automatycznie, że jest katolikiem. Może „János Kovács” ma dziewięcioro dzieci i jest przekonanym ateistą.
O przyszłorocznych wyborach i znikaniu pieniędzy
Zapytany, czy partie rządzące mogłyby wygrać wybory parlamentarne w 2022 r. bez Budapesztu, mając tylko wieś, Tarlós powiedział: „Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę głosy listowe w stolicy, to tak”. Dziennikarz zauważył, że z kasy Urzędu Miasta wypadło 17 mld HUF w związku ze zwolnieniem z podatku od działalności gospodarczej.
Nie karm mnie! Byłem burmistrzem przez dekadę, więc nie zachowuj się tak, jakbyś musiał przekonywać prezesa organizacji pozarządowej Ló utca, bo sytuacja jest inna!
Nawet ta administracja miasta od co najmniej roku zaprzecza, że zostawiliśmy tam około 200 miliardów rezerw. Czy przychodzą z Mostem Łańcuchowym? Ile razy cena zmieściłaby się w tych pieniądzach? Mówiliśmy już o „hipie”. Mieli porozumienie w sprawie mistrzostw świata w lekkiej atletyce. Należy go przestrzegać również w Boże Narodzenie. A pandemia znacznie bardziej obciążyła państwo niż stolicę” – powiedział.
Tarlós o kampanii
„Nie chcę odgrywać spektakularnej roli w kampanii na żywo. Nie gniewaj się, że dziennikarze opozycji mówią mi czasem, że obiecałem, że nie skrzywdzę Karácsony'ego, dlaczego zawsze muszę składać oświadczenie?
Jeśli zauważyłeś, zwykle komentuję, gdy Boże Narodzenie mówi coś o naszym okresie lub mnie osobiście.
Powiedziałem zaraz po wyborach, że nie chcę zajmować się nim ani bieżącymi sprawami politycznymi w stolicy. Oczywiście, jeśli na nasz cykl wpływa coś, co jest niesprawiedliwe lub wydaje mi się, że jest niesprawiedliwe, to nikt nie powinien oczekiwać, że będę milczeć. To też powiedziałem. też nie rozumiem
dlaczego niedawno sprawujący urząd burmistrz Budapesztu nie miałby zabrać głosu, skoro w międzyczasie obraz Kuncze, który od 12 lat jest poza polityką, czy Ildikó Lendvai prawie nie znika z ekranu.
Jeśli chodzi o całą kampanię, to na pewno w pewnym stopniu popieram obecny rząd. Nie robiąc nikomu osobistej przysługi, ale kwestie, które wpływają na przyszłość pokolenia wielu dzieci i wnuków (nielegalne przekraczanie granic, państwo narodowe, kultura, model rodziny, polityka rodzinna) są wyraźnie reprezentowane przez obecny rząd i wiele więcej w interesie przyszłego pokolenia niż opozycja.zrobiłby to, nawet by mu to nie odmówiono.
Niech Bóg chroni nas przed zmianą rządu w przyszłym roku!”
źródło: mandiner.hu
Wyróżniony obraz: naród węgierski