Według najnowszego nagrania Anonymusa, Bajnai jest łącznikiem między obcym krajem a opozycją.

Postać w masce anonima pojawiła się ponownie z filmem, tym razem mówiącym o stosunkach między międzynarodową a węgierską lewicą. Zamaskowany mężczyzna wyraził opinię, że stołeczni politycy nie zajmują się sprawą ratusza, starają się zatuszować incydent, a lewicowa prasa bardzo im w tym pomaga.

Według niego nie jest to przypadek i aby to udowodnić, udostępnił kolejne nagranie audio, w którym o fuzjach opowiada „towarzysz” Gordona Bajnaia, Gyula Gansperger, czołowa postać lewicowych kręgów biznesowych.

Gansperger wyjaśnia w nagraniu, że Bajnai to praktycznie „Imperium Serialowe” i człowiek o wielkim kapitale zagranicznym, amerykańskim i niemieckim. Podkreśla także rolę Fundacji Friedricha Ebera, która poprzez konferencje i publikacje finansuje lewicowych ekspertów politycznych. Oprócz

podkreśla, że ​​za 444 i Magyar Narancs stoi także kapitał zagraniczny.

Rozmowa, którą można usłyszeć na nagraniu dźwiękowym, jest odtworzona poniżej bez zmian:

„Byłem dyrektorem generalnym Wallis, prawda, i pod socjalistycznym rządem, i poprosiliśmy socjalistów, wtedy jeszcze byli panami, aby zrobili dla nas jedną rzecz, bo inaczej nie bylibyśmy w stanie tego zrobić. A oni powiedzieli, że 30 milionów HUF. Kazałem ci iść do Tibora, bo to on jest właścicielem, co ja do cholery mam z tym wspólnego. A oni powiedzieli nie, nie, ty też tam usiądziesz, bo nie ufamy Tiborowi. Jeśli nam obiecasz, to dostaniemy, bo reprezentowała ich osoba, z którą jestem w dobrych stosunkach od bardzo dawna.

Zasadniczo myślę, że za ruchem całej opozycji na Węgrzech stoją obce siły i finansiści.

- Zgadza się.

„Kim są te siły?” Racja, jedną z jego części jest imperium Sorosa, ujmijmy to w ten sposób. Druga część to duże grupy kapitałowe, głównie Niemcy, Stany Zjednoczone, które chciałyby mieć tu wpływy. Myślę, że Gordon jest ich człowiekiem. Teraz nie w złym znaczeniu tego słowa. Nie, on jest ministrem, byłym ministrem, z którym ma kontakt z tymi ludźmi, oczywiście nie na tym poziomie, nie z agentem 007, ale z tymi wszystkimi prezydentami, nie wiem, jacy oni są, więc jest do tego system. Myślę więc, że wszystko dla tego obozu, niezależnie od tego, co mówi Gyurcsány i inni, wszystko pochodzi z zagranicy. Więc nie wyszłoby to jak koktajl mleczny, więc myślę, że to też dlatego, że wcześniej miałem mieszkanie, które już sprzedałem, naprzeciwko publicznej stacji benzynowej na Vámház körút, które było wynajmowane przez Fundację Friedricha Eberta.

„Jaki fundament?”

– Fundacja Friedricha Eberta.

— Friedrichu Ebercie, co oni robią?

– To jest fundament Niemieckiej Partii Socjaldemokratycznej, która jest tu na Węgrzech od 30 lat.

– Co oni, do cholery, robią?

- Organizowane są konferencje.

— A oni patrzą.

"Oni mają taki budżet..."

„Będziemy się brudzić”.

- żeby cię spieprzyć, wiesz. A jeśli tam wejdziesz, ja mogłem wejść, ponieważ byłem właścicielem. Są wszelkiego rodzaju publikacje. Taka konferencja, taka rozmowa, taka publikacja. Więc są takie organizacje patronackie, które przychodzą w ten sposób, a potem w ten sposób,

to właśnie przykuwa uwagę politologów, takich jak László Kéri.

Tak, więc rozumiesz, bo ktoś za tych, jak i tych młodszych, ktoś musi zapłacić. Nie żyją z tego, co zarabiają jako wykładowcy w ELTE. Ale te mają autorów i publikacje, konferencje i kto wie co. Wydają cholernie dużo pieniędzy na ten sen.

Dlaczego, otwierasz bilans Magyar Narancs, pieniądze skądś pochodzą, i Magyar Jeti Zrt., który jest wydawcą 444.

- Kto to jest? Wydawca 444, Central Media?

„To jest Peter Uj”.

– Węgierski yeti.

– On jest poza Indeksem, wiesz.

– Myślałem, że za tymi publicystami stoi Varga Zoli.

- Należy do 24.hu.

- Jest właścicielem 24.hu.

"Tak."

„Zastanawiam się, czy Péter Uj jest tym drugim, prawda?”

– Jest inny, jest z Sorosem, Veresem Tibim, Wallisosem.

- Jezus. My w Veres Tibi pozostajemy w kontakcie,...

– On to oczywiście popiera.

- Nie mówisz. Pan Bóg.

„Ale Gordon jest również bardzo dobry z Péterem Ujem”.