Bruksela dawałaby organizacjom pozarządowym coraz większy głos w kształtowaniu mechanizmu rządów prawa, dając tym samym coraz większą władzę organizacjom pozarządowym, które w ten sposób – jako niewybieralni aktorzy – uczestniczyłyby z istotnym wpływem w kształtowaniu krajowej polityki wydarzenia, wymuszając wolę György Sorosa.

Powierzenie organizacjom pozarządowym roli decyzyjnej oznacza wyeliminowanie powszechnej suwerenności. Eliminuje to demokratyczną zasadę, że źródłem wszelkiej władzy jest naród, który sprawuje tę władzę wyjątkowo bezpośrednio przez wybranych przez siebie przedstawicieli - wynika z najnowszej analizy Fundacji Századvég.

Wyraźnie widać, że niezdefiniowana koncepcja rządów prawa, bez powszechnego konsensusu, została usunięta spod egidy prawa przez Brukselę i jest wykorzystywana jako narzędzie szantażu politycznego wobec krajów, które nie zgadzają się z ideologią społeczeństw otwartych.

Ataki UE na nasz kraj w odniesieniu do praworządności rozpoczęły się od raportu Sargentiniego, a następnie znalazły swój wyraz w raportach o praworządności z 2020 i 2021 roku. W odniesieniu do zeszłorocznego dokumentu minister sprawiedliwości Judit Varga powiedziała: „raport został faktycznie napisany przez organizacje, które są częścią centralnie finansowanej międzynarodowej sieci prowadzącej skoordynowaną kampanię polityczną przeciwko Węgrom. Węgierski rozdział raportu odnosi się do 12 organizacji pozarządowych. Spośród nich 11 organizacji pozarządowych otrzymało w ostatnich latach wsparcie finansowe od Fundacji Społeczeństwa Otwartego [OSF] powiązanej z György Sorosem”.

Organizacje pozarządowe kształtują wizerunek państw członkowskich nie tylko w odpowiedziach, jakich udzielają podczas przygotowywania raportów na temat praworządności, ale także w przygotowywanych przez siebie dokumentach poprzedzających raporty krajowe. W swoim materiale opublikowanym tego lata zwrócili szczególną uwagę na Polskę i Węgry, ponieważ według nich rządy prawa „systematycznie i nieprzerwanie podważają rządy prawa” w obu państwach.

Krytykują raport KE, bo w równym stopniu traktuje o sytuacji wszystkich krajów, ale rządy Polski i Węgier „wymagają szczególnej uwagi”.

W stronę obu krajów – zgodnie z brukselską narracją – padły oskarżenia o charakterze homofobicznym, co w przypadku naszego kraju było spowodowane zauważalnymi w mediach zmianami wynikającymi z nowelizacji ustawy o ochronie dzieci. Według organizacji niezależność i działanie organizacji obywatelskich są coraz bardziej zagrożone i znajdują się pod poważną presją.

Bruksela przyznawałaby coraz szersze uprawnienia organizacjom pozarządowym. Jest to również część prób interwencji podejmowanych przez Sorosa i UE przeciwko państwom narodowym.

Bruksela chce, żeby organizacje pozarządowe Sorosa wydały opinię na temat stanu praworządności w kraju i żeby to one decydowały, czy wszystko idzie dobrze – a nie dla ludzi i polityków, których wybrali.

Europejski Trybunał Sprawiedliwości chce zatem ciągłego dialogu z organizacjami pozarządowymi, które reprezentując stanowisko György Sorosa i operując za jego pieniądze, przeprowadzają serię politycznych ataków w legalnych przebraniach przeciwko krajom odrzucającym migrację, propagandę LGBTQ i otwarte społeczeństwo.

Źródło i pełny artykuł: magyarhirlap.hu

Wyróżniony obraz: mandiner.hu