W niektórych zawodach zdarza się, że ludzie wracają do domu później niż zwykle. Nie mówiąc już o odrobinie rozpusty. Z pewnością żony nie są w tej chwili zbyt szczęśliwe. Można jednak ubić to wyjaśnienie jakimś wynalazkiem, tak jak zrobił to w przeszłości Gyula Gózon.
Wielki aktor mieszkał w Rákoshegy z Lili Berki. Wujek Gyula uwielbiał się pluskać i czasami rozmawiał ze swoimi kolegami i pluskał się. Oczywiście bał się swojej żony, jeśli wracał późno do domu. Pewnego razu, zdejmując buty, podkradł się ostrożnie do łóżka. Jednak jego małżonek obudził się ze snu i zapytał:
-Gyula, czy to ty?
- Dlaczego pytasz? Spodziewałeś się czegoś innego?
Innym razem, również po północy, Gyula Gózon zakradł się do domu, a jego na wpół śpiąca żona zapytała go:
-Gyula, która jest godzina?
„Dziesięć, moja duszo, dziesięć”.
- Nie może być. Trafił pierwszy.
– Może chcesz, żeby trafił na zero?
(ze zbiorów Béli Tótha i Károly'ego Szalaya)
(Źródło zdjęcia okładki: MTI/Andor Tormai)