Oczywiście szacunek dla wciąż nielicznych dziś wyjątków i odwaga, z jaką wielu amerykańskich rodziców przeciwstawia się propagandzie chorych psychicznie. Tak, to wymaga odwagi w dzisiejszych Stanach Zjednoczonych. Wynika to również jasno z pism Origo.
Redaktor naczelny magazynu The American Conservative zachęca rodziców, których dzieci zostały zmanipulowane przez ich szkołę transpłciowymi metodami edukacji, do pozwania, pisze na blogu Danube Institute. Podsumowanie pokazuje, w jaki sposób młodzi ludzie są oszukiwani, aby uwierzyli, że muszą zmienić płeć, i jak rodzice są pociągnięci do odpowiedzialności za nieodnoszenie się do uczuć swoich dzieci. Był rodzic, który został zgłoszony do ochrony dziecka, ale był też przypadek, gdy dyrektor szkoły zadzwonił do rodzica, aby powiedzieć, że jego dziecko czuje się transpłciowe.
Blog donosi, że okręg szkolny Spreckels Union w Kalifornii zorganizował niedawno publiczne spotkanie, na którym niektórzy rodzice pozwolili zarządowi manipulować uczniami transpłciowymi. Roda Drehera , byłego gościnnego badacza w Danube Institute , na szczęście na spotkaniu były też zdrowe matki, które próbowały obudzić umysły tych zaślepionych, zboczonych ludzi.
W swoim artykule Dreher historii Abigail Shrier nauczyciele w niektórych kalifornijskich szkołach potajemnie planowali wepchnąć dzieci w transtożsamość za plecami ich rodziców. Abigail powiedziała, że w zeszłym miesiącu Kalifornijskie Stowarzyszenie Nauczycieli (CTA) zorganizowało konferencję, na której doradzała nauczycielom, jak przemycić kwestie tożsamości płciowej i orientacji seksualnej do edukacji za plecami rodziców, konserwatywnych społeczności i dyrektorów szkół.
Prelegenci na konferencji opowiedzieli, jak monitorowali wyszukiwania uczniów w Google, aktywność w Internecie i rozmowy na korytarzu, aby skuteczniej zapraszać szóstoklasistów do klubów LGBTQ, jednocześnie aktywnie ukrywając listy członków tych klubów przed rodzicami uczestników.
Okazało się, że gimnazjaliści byli mniej entuzjastycznie nastawieni do siadania i omawiania swojej orientacji seksualnej i tożsamości płciowej z nauczycielami podczas lunchu. Tym samym pod koniec roku akademickiego 2020 wykładowcy prezentujący absurdalną konferencję zaczęli zastanawiać się, jakie będzie rozwiązanie. Zaczęli śledzić dzieci: kiedy udzielali wirtualnych korepetycji, patrzyli na historię wyszukiwania dzieci w Google. Oprócz elektronicznego monitoringu korzystania przez dzieci z Internetu, wykorzystali również swoje obserwacje dzieci w klasie – podsłuchane rozmowy – aby zaprosić uczniów do takich grup.
Wielu rodziców sprzeciwia się tym klubom. Jessica Konen , której córka uczęszczała do Spreckels USD, opowiedziała The Epoch Times o swoich doświadczeniach. Jessica twierdzi, że jeden z nauczycieli namówił jej córkę, aby dołączyła do „Klubu Równości” w porze lunchu i zaczął ją przekonywać, że jest transpłciowa. Pod koniec szóstej klasy jej córka powiedziała mamie, że może być biseksualna, aw połowie siódmej klasy Jessica została wezwana do szkoły, aby usiąść z córką, nauczycielką i dyrektorem. Nauczyciel powiedział mamie, że jej córka jest transpłciowa. Jessica po prostu siedziała po drugiej stronie stołu, próbując przetworzyć to, co usłyszała.
Z drugiej strony, ciągle otrzymywał gniewne spojrzenia, kiedy używał oryginalnego zaimka „ONA” dla swojej córki zamiast „ON”.
Nauczycielka zarzuciła Jessice, że nie wspiera emocjonalnie swojej córki, która powinna nosić nowe imię i męski zaimek i od tej pory będzie korzystać z toalety unisex w szkole. Nauczycielka cały czas rozmawiała z kpiącym uśmiechem ze zdumioną matką, z którą jej córka nigdy wcześniej nie dzieliła się swoimi wątpliwościami co do swojej płci. Na blogu czytamy również, że jakby tego było mało, w ciągu kilku dni od spotkania pod jego drzwiami pojawiła się policja i poinformowała go, że złożono skargę do Child Protection Service. Policja przesłuchała również dwójkę jej dzieci i zapytała je, czy chcą się wyprowadzić od matki.
W swoim artykule Dreher ostrzega konserwatywnych czytelników, że jeśli chcą wygrać tę bitwę, zamiast tylko narzekać na to, co się stało, muszą wiedzieć, jak odeprzeć krytykę. W końcu nie mogą na to pozwolić w Stanach Zjednoczonych - i nigdzie indziej - ale w międzyczasie Prezydent Stanów Zjednoczonych, media informacyjne i rozrywkowe oraz wiele instytucji edukacyjnych są po stronie tych "potworów kradnących dzieci" . Wszyscy ustawili się w szeregu przeciwko mamom i tatom.
źródło: Origo
(Obraz nagłówka: indianexpress.com)