Amerykańska agencja informacyjna Bloomberg, uważana za bliską Partii Demokratycznej, stworzyła fałszywe wiadomości, a następnie opublikowała je na swojej stronie internetowej. – czytamy w Origon, ale na podstawie New York Post donosiło o tym kilka portali informacyjnych. Tytuł artykułu brzmiał: Na żywo: Rosja napadła na Ukrainę.

OCZYWIŚCIE, ŻE NIC TAKIEGO SIĘ NIE STAŁO, BLOOMBERG WYPRODUKOWAŁ FAŁSZYWĄ WIADOMOŚĆ I ZROBIŁ TO.

ARTYKUŁ ZOSTAŁ USUNIĘTY Z GŁÓWNEJ STRONY ZALEDWIE 30 MINUT PO PÓŹNIEJSZYM OŚWIADCZENIU PRACOWNIKÓW BLOOMBERG, W KTÓRYM UDZIELIŁO WYJAŚNIEŃ.

Powiedzieli, że „bardzo im przykro z powodu tego, co się stało”, że artykuł został przypadkowo wyostrzony i został napisany, ponieważ przewidywali wiele scenariuszy. Jednocześnie z wyjaśnienia nie wynika, że

WCIĄŻ, DLACZEGO USUNIĘCIE FAKE NEWSÓW Z TAK DUŻEJ AGENCJI WIADOMOŚCI ZAJĘŁO 30 MINUT I DLACZEGO NIKT NIE ZAUWAŻYŁ, ŻE POPEŁNILI TAKI BŁĄD.

Cały artykuł można przeczytać na Origo .

Bloomberga

2022 plus

Dobrym przykładem jest Bloomberg, wiadomość jest pisana z dużym wyprzedzeniem, aby można ją było pobrać jednym szarpnięciem. Oczywiście ze sfabrykowanych wiadomości wynika, że ​​nie rabowali, ale rozprowadzali. W każdym razie pisanie takich newsów z wyprzedzeniem to ryzykowna gra, choć z odległości tysięcy kilometrów może się tak nie wydawać. Wprawdzie, jeśli mamy być szczerzy, przygotowywane produkcje informacyjne krążyły już od dawna, ale zwykle zdarzało się to wtedy, gdy można było spodziewać się np. ogłoszenia śmierci przywódcy państwa. W takich przypadkach nekrolog i zdjęcie były gotowe, aby ogłoszenie mogło nastąpić jak najszybciej. Ale ogłoszenie nie zostało ogłoszone przed śmiercią. Sprawa Bloomberga jest jednak inna, to znaczy nie można jej porównać do wypowiedzenia wojny, bo taki fake news może wiązać się z bardzo dużym ryzykiem. Może ktoś z "zainteresowanych" uwierzy...