Płaskorzeźbę poświęcono zmarłemu rok temu biskupowi pomocniczemu Esztergom-Budapeszt György Snell w założonym przez niego katolickim przedszkolu, szkole podstawowej i liceum Pál Apostol w Rákoskeresztúr.
Podczas uroczystości obchodów 30-lecia szkoły wicesekretarz stanu premiera ds. kościelnych i etnicznych Zoltán Fürjes powiedział: Początki pierwotnie ekumenicznej szkoły nie były łatwe. Trzeba było znaleźć miejsce dla placówki, zebrać kadrę pedagogiczną i uczniów, bo jeszcze w 1991 r. posyłanie dzieci do szkoły kościelnej było dla wszystkich jeszcze „nowe”. Na początek potrzebne było również zaufanie i wiara rodziców. Dodał, że ta wiara teraz „pokazała swoją konstruktywną moc”, dojrzała i przyniosła owoce. Zastępca sekretarza stanu poruszył m.in.
Przed 2010 r. lewicowe rządy nie wypłacały nawet subsydiów utrzymywanym przez kościół instytucjom, których wymaga prawo lub konwencja międzynarodowa. Dla porównania, po 2010 roku instytucje kościelne zamiast „czarnych owiec” mogłyby stać się partnerami rządu.
Zoltán Fürjes wspominał: w 1990 r. udział instytucji kościelnych w edukacji publicznej wynosił mniej niż 1 proc., aw 2010 r. udział ten wzrósł już tylko do 6,4 proc. Jednak dzisiaj ponad 15 procent uczniów uczestniczących w edukacji publicznej, czyli około 240 000 dzieci, uczęszcza do instytucji utrzymywanych przez kościół.
To zasługa księży, duszpasterzy, oddanych nauczycieli, dyrektorów szkół, liderów przedszkoli i, co nie mniej ważne, rodziców, którzy „pracowali na przekór wszelkim przeciwnościom, aby te instytucje mogły powstać, wzmocnić się i działać” – powiedział.
Dlatego nie możemy pozwolić, aby ci, którzy szepczą, „krzyczą czasem z wykrzywionymi twarzami”, „wychodzili ze szkoły razem z księżmi!”.
Przyjmijmy historyczną prawdę, że księża są na dobrym miejscu w szkole, a dzieci na dobrym miejscu w kościelnej szkole! - powiedział Zoltán Fürjes.
Kanonik protonotariusz Gábor Gyetván, dyrektor generalny Urzędu Szkół Katolickich (EKIF) archidiecezji Esztergom-Budapeszt, podkreślił o György Snellu:
Ojciec Gyuri był zachwycony jego zaufaniem i bezpośredniością. Wszyscy byli mu bliscy: Bóg, Dziewica i ludzie.
Powiedział też: György Snell patrzy teraz z góry z optymizmem na to, co robimy dla niego ze szkołą, o której marzył i nad którą tak długo „opiekował się”, aby stała się szkołą prawdziwie kościelną.
György Snell chciał szkoły, w której dzieci poznają Boga, w której ich życie przeplata się z tradycją chrześcijańską, wiarą chrześcijańską i jej znajomością, z której wychodzą naprawdę dobrzy ludzie – powiedział. Dodał: dzisiejszy świat potrzebuje jeszcze więcej dobrych ludzi, a do tego potrzebujemy naszych „szkół”, potrzebujemy ludzi, którzy odważą się marzyć, kroczyć i działać, aby przyszłość była inna.
Płaskorzeźbę György Snella pobłogosławił Ferenc Cserháti, biskup pomocniczy Esztergom-Budapeszt.
Źródło i zdjęcie: vasarnap.hu/MTI