24 lutego Géza Dunajszky zaprezentował swoją nową książkę w BistRovás, restauracji MaJel w Kassa. Po tym, jak reżyserka Ágnes Kovács krótko przedstawiła autorkę i przywitała obecnych, Dunajszky opowiedział o swojej nowej pracy zatytułowanej: Zaorane masowe groby.
Zaczął od tego, że w latach 1920-2011 na Słowacji zaginęło około 1 713 000 Węgrów. Nie można tego nazwać ludobójstwem, bo ludzie ci nie zostali fizycznie zniszczeni, ale była to ogromna strata moralna dla Węgrów. Jego kręgosłup i dusza zostały złamane. Od ponad stu lat żyje w oderwaniu od ojczyzny. To właśnie współczesne badania nazywają etnocydem. Jak czytamy na odwrocie książki:
„Etnobójstwo… to systematyczne niszczenie sposobu życia i myślenia ludzi innych niż ci, którzy dokonują zniszczenia”. W zwięzłych słowach francuskiego antropologa i etnologa Pierre'a Clastresa: „...ludobójstwo zabija ludzkie ciała, podczas gdy etnocyd zabija ich dusze”.
W połowie XX wieku cztery hordy idei eksterminowały ludzi myślących po ludzku. Czechosłowacja powstała jako kraj wieloetniczny i oczekiwano, że podobnie jak Szwajcaria stworzy możliwość stworzenia drugiej Szwajcarii. Beneš obiecał to samo.
Mniej znanym faktem jest to, że Rusinów prześladowano także w Czechosłowacji. Kiedy Zakarpacie wróciło do Węgier, Rusini służyli w armii węgierskiej. Dlatego byli prześladowani.
Edvard Beneš powiedział bardzo ciekawe zdanie na Sorbonie. Pisał haniebnie o Słowakach i monarchii austro-węgierskiej. Stwierdził między innymi, że monarchia nie ma miejsca na mapie Europy, bo jest tyglem małych narodów. Ale ten pomysł dotyczy również Czechosłowacji. Tych dwóch krajów nie ma już na mapie Europy, podobnie jak Jugosławii.
Obecna wojna pokazuje również, co się dzieje, gdy kraj nie szanuje swoich narodowości. Ukraina sprowokowała tę wojnę. Może się zdarzyć, że i ten kraj zniknie z mapy Europy.
Ale to też może się zdarzyć na Słowacji! Widział prognozy sowieckiego wywiadu wojskowego. Na mapie Europy, która jest częścią dokumentu, nie ma na niej Słowacji! Wspomina o tym tylko jako ostrzeżenie.
„Słowacja nie może sobie pozwolić na podtykanie nam nosa przez lata i jednocześnie odmawiać słuchania życzeń swoich mniejszości”.
Wszystkie wymagania, które zapewniłyby nam przetrwanie. Zostało to jednak obiecane w czasie odzyskania niepodległości. Jeśli te prawa nie zostaną uchwalone, niech Słowacja poniesie konsekwencje!
Istnieją prawa społeczne, których nie można obejść. — zaznaczył pisarz.
„Wyciągamy rękę do Słowaków i Czechów o pojednanie” – podkreślił autor. W tej sprawie sporządzono okólnik. Nazwa inicjatywy: Z miłością przeciw nienawiści.
Źródło, pełny artykuł i zdjęcie: f elvidek.ma