Widoczni przywódcy, media i opinia publiczna świata zachodniego jednogłośnie zajęli stanowisko, zgodnie z którym wojnę rosyjsko-ukraińską wywołał obłąkany dyktator bez „prawdziwego” powodu, jakby z pasji. Dlatego liberalizm pospiesznie naszkicował i podkreślił swoje normatywne ramy myślenia, w których naród rosyjski jest winny, a świat zachodni jest ofiarą.
Po raz kolejny udowodniono, że wbrew przewidywaniom Fukuyamy historia nie ma końca, a liberalna demokracja nie jest „punktem końcowym ideologicznego rozwoju ludzkości”. W gruncie rzeczy historia mu dziękuje, ma się dobrze, a że nie było to z góry przesądzone, to czasem ścieka, innym razem zastyga w swoim łożu. Nie ma początku ani końca i jest kształtowana przez wiele czynników, z których tylko jeden jest ludzki. Zadaniem historii jest badanie procesów i powiązań, których nigdy nie da się zrekonstruować w całości, co najwyżej w ich elementach. Ale każdy proces i połączenie ma symboliczne momenty, które, nawet jeśli wydają się małe, można wykorzystać do zrozumienia, jak zmienił się świat.
W węgierskiej historii koronacja św. Szczepana, która symbolizowała powstanie państwa węgierskiego, wyglądała tak, ale podobnie wyglądała bitwa pod Mohaczem, zabójstwo Istvána Cisy, samobójstwo Pála Telekiego, porwanie Béli Kovácsa, czy przemówienie Imre Pozsgaya z 1989 roku. Jest to koło zębate tak wielu procesów, a jednak poprzez nie symbolicznie odczuwamy zwrot, który się dokonał.
24 lutego, dzień, który przejdzie do historii jako dzień ataku na Ukrainę, podobnie będzie tylko małym symbolem próby stworzenia nowego ładu światowego, nie wiemy ani przez chwilę, czy Zachód uklęknąć wreszcie przed imperiami rosyjskim i chińskim.
Wiemy jednak na pewno, że liberalne demokracje chętnie i śpiewająco uklękły przed pozornie nowatorską, ale w rzeczywistości złowieszczo znaną ideologią przebudzenia. I gdyby nie było to tak symboliczne, mogłoby być nawet przypadkowe, że ta ideologia wykorzystała afroamerykańskiego przestępcę jako narzędzie i z pomocą George'a Floyda rzuciła na kolana przywódców numer jeden na świecie, wraz z całym zachodnim opinia publiczna.
Kto nie miałby obrazu demokratycznych polityków klęczących na Kapitolu, oddających cześć pamięci Floyda, który zginął podczas policyjnej akcji, przez 8 minut i 46 sekund? Do tej pory bowiem policjant Derek Chauvin, który później trafił do więzienia na 40 lat, również stosował obowiązujące prawem środki przymusu wobec przestępcy, który inaczej zmarł z narkotykami i koronawirusem w swoim ciele i stawiał opór policyjnej akcji.
Ciekawe, co myślał Putin, kiedy to zobaczył? Albo co nastąpiło później: upadek amerykańskich miast w stan wojny domowej, szał anulowania kultury przez obalanie pomników wielkich zachodnich, uciszenie światowego przywódcy, demokratycznie wybranego amerykańskiego prezydenta, który nadal sprawuje urząd, przez gigantów technologicznych których nikt nie wybrał?
A co musieli pomyśleć rosyjsko-chińscy generałowie, gdy zobaczyli nową niemiecką socjaldemokratyczną minister obrony, Christine Lambrecht, która, jak trudno sobie wyobrazić, mogłaby sama wydostać się z czołgu i której pierwszym krokiem było usunięcie Eberharda Zorna, głównego inspektora Bundeswehry, najwyższego wojskowego stanowiska, tylko dlatego, że krytykował politykę obronną? Czy rywalizujący ze sobą potentaci militarni dali się ponieść przerażeniu na widok nowego ministra, który nie miał ani doświadczenia w obronie narodowej, ani w szkoleniu technicznym?
Co myśleli dowódcy wojskowi wielkich światowych mocarstw, gdy w 2011 roku niemiecki rząd CDU-FDP – przy poparciu wszystkich partii – zawiesił powszechny pobór do wojska i postawił sobie za cel zmniejszenie liczebności armii z 255 tys. do 185 tys. i wojskowa radykalna redukcja wydatków? (A co mogła myśleć pacyfistyczna Europa, kiedy wierzyła, że reszta świata, chcąc tego, wprowadzi wojnę do księgi, tylko dlatego, że uważa, że jest to moralnie słuszne?)
Co wyniki Joe Bidena od czasu jego wyboru mówią rosyjskiemu prezydentowi? Połączenie publicznego flirtu-potykania-spania-spania, doprawione niezręcznymi przemówieniami ?
„Putin może otoczyć Kijów czołgami, ale nigdy nie zdobędzie serc i dusz Irańczyków”
— powiedział we wtorek prezydent Ameryki w swoim dorocznym przeglądzie. I to nie było jego jedyne żenujące stwierdzenie w ciągu ostatnich dwóch lat.
A jakie było przesłanie, gdy wiceprezydent USA Kamala Harris – która, jeśli wujek Joe całkowicie zrezygnuje z zadania rozszyfrowania, kim jest wujek Joe, zostanie prezydentem USA – powiedziała pewnego dnia o wojnie rosyjsko-ukraińskiej :
„Tak więc Ukraina jest krajem w Europie. Istnieje obok innego kraju o nazwie Rosja. Rosja to większy kraj. Rosja to silny kraj. Rosja postanowiła zaatakować mały kraj zwany Ukrainą. Więc w zasadzie to jest złe, jest sprzeczne ze wszystkim, za czym się opowiadamy”.
Uff.
Jakie przesłanie niosło ze sobą wycofanie się armii USA z Afganistanu, gdzie pozostawiono broń i inny sprzęt wojskowy o wartości 85 miliardów dolarów? Po 20 latach! Jaka jest symbolika obrazu przedstawiającego świętowanie zwycięstwa talibów, kiedy ostatni amerykańscy żołnierze opuszczają Afganistan?
Jakie było przesłanie przemówienia prezydenta Ukrainy Zełenskiego z 19 lutego na imprezie w Monachium, w którym wspomniał również, że Ukraina zignoruje memorandum budapeszteńskie z 1994 r., które gwarantowało, że będzie państwem wolnym od broni jądrowej?
I jakie przesłanie płynie z faktu, że o tragedii tysięcy rosyjskich cywilów wymordowanych przez Ukraińców w Donbasie – Putin nie bez powodu konsekwentnie nazywa to ludobójstwem – nie słyszy współczesny świat, a jest nawet dzisiaj odrzucane? Jaki był przekaz, że zeszłego lata ukraińskie kierownictwo odcięło wodę od Krymu, czyli od dwóch milionów rosyjskich cywilów? Co niosła ze sobą działalność jawnie neonazistowskiego batalionu Azow? A jakie było przesłanie państwowych prześladowań mniejszości żyjących na terytorium Ukrainy – Rosjan, Węgrów, Rumunów – czego Unia Europejska nie odnotowała małym palcem?
Jednak najpiękniejszym symbolem jest masowe pojawianie się zdjęć profilowych PrayForUkraine w kulturze, która nie wierzy już w Boga, gardzi chrześcijanami i uważa Biblię za bajkę.
Tyle symboli, a wszystkie wskazują ten sam kierunek: narracja, która szczędzi pracy umysłowej, autoanalizy, a nawet nie próbuje zrozumieć uzasadnionej potrzeby bezpieczeństwa drugiej strony, porzucając własny stan umysłu, jest nie tylko obłudny, ale oszukujący samego siebie, a także autodestrukcyjny.
Komu szkodzi świat zachodni, stosując zasadę zbiorowej winy, aby upośledzać artystów, sportowców i zwykłych ludzi tylko dlatego, że są pochodzenia rosyjskiego? Jakby taki horror zaczął się już w XX wieku, prawda? I jak to pogodzić z art. 21 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej? Jakie jest twoje przesłanie dla narodu rosyjskiego? Z kim będą współczuć? Z „niewinnym” Zachodem, na czele którego stoją Stany Zjednoczone, które już w tym stuleciu rozpętały bardziej cyniczne i krwawe wojny niż jakiekolwiek inne wielkie mocarstwo, czy też z ich rodakami, którzy zostali upokorzeni i niepełnosprawni bez powodu? Na litość boską, nawet rosyjskie koty zostały wykluczone z międzynarodowych zawodów!
Ale co to wszystko mówi nam o pękniętych wartościach USA i ich sojuszników, które borykają się z kryzysem tożsamości i trwale zniszczyły swoje moralne podstawy wojną w Iraku, a teraz zostały opanowane przez kulturę abolicja i ideologia gender? I niezmierzoną pychę.
Czyj rozwód szkodzimy, jeśli krzyczymy, że Putin oszalał, a jego blitzkrieg się nie powiódł? Kto w ogóle powiedział, że planował blitzkrieg? Samego siebie? A może tylko CIA przewidywała zdobycie Kijowa w ciągu 1-4 dni? CIA, która tak dokładnie przewidziała czas ataku? CIA, która jest świadoma, że zdobycie zarówno Bagdadu, jak i Kabulu zajęło 30 dni, ponieważ oblężenie miasta jest właśnie tym, jeśli celem nie jest spalona ziemia? Powiedzmy, że można to rozwiązać w godzinę. Więc Putin kręci się po Ukrainie od ponad tygodnia (!), bo jest szalony, albo chce zminimalizować liczbę ofiar wśród ludności cywilnej, tym bardziej, że nie potrzebuje balastu wbitego w ziemię, który - przepraszam - kiedyś nazywano Ukrainą?
A komu szkodzi Zachód, kiedy blokuje rosyjskie kanały i strony? Kto skorzysta, jeśli usłyszymy tylko ukraińską narrację, kogo oszukujemy? Jesteś pewien co do Rosjan? Propaganda! – krzyczą, jakby sam Putin rozpętał na świecie dezinformacyjną burzę.
„Wierzę w wiele rzeczy, ale fakt, że Ukraińcy zestrzelili już myśliwca TIE, to dla mnie też dużo”
– napisał komentator pod newsem, który doniósł, że miejsce wojny na Ukrainie zostało pokolorowane kadrami z Gwiezdnych Wojen.
Jeśli myślisz racjonalnie, a przynajmniej myślisz, nie znajdziesz żadnych oznak, że rosyjski prezydent boryka się z problemami psychicznymi, ale niekoniecznie dotyczy to wszystkich przywódców na Zachodzie, nie mówiąc już o opinii publicznej i mediach. Oczywiście, trudno jest zrezygnować z komfortu myślenia opartego na życzeniach, przekonania o własnej nieomylności, ale panowie!
I jeszcze jedno: empatia to nie współczucie, a świadomość sytuacyjna wynikająca ze zrozumienia może być kluczem do przetrwania. Zwłaszcza na wojnie. Jeśli celem jest jak najszybsze zakończenie sprawy i nie eskalacja w żaden sposób. Czy to jest cel?
Tylko dlatego, że widzimy i słyszymy Putina, powiedział, co chce. stanu głębokiego i nie wiemy czego on chce.
Dopóki nie otrzymamy odpowiedzi, zobaczmy, jak wyglądał świat, w którym rosyjski prezydent nadal bawił się z francuskimi i amerykańskimi gwiazdami światowymi.