Z artykułu opublikowanego na blogu Bádog wynika, że wśród synów narodu, który niegdyś posiadał ogromne imperium kolonialne, obecnie niewielu znawców kartografii (i geopolitycznej?) ma wiedzę.
Oni są Francuzami. Wielki kulturalny naród. Dali światu Villona, Voltaire'a, Moliere'a, Victora Hugo, Balzaca , wielkich symbolistów, a nawet Camusa , lista jest żenująco niekompletna i powierzchowna.
A teraz w telewizji analizują sytuację i pokazują mu mapy.
Na jednej mapie Rumunia graniczy sama ze sobą, jest inna Rumunia, która ma kształt dokładnie taki jak Węgry.
Natomiast na drugiej mapie Węgry już są, ale graniczą z Bułgarią, bo Rumunia zniknęła, a jej miejsce zajęła Bułgaria w kształcie Rumunii.
Całe szczęście, że Francuzi nie przygotowują się obecnie do wojny, bo zgubiliby się na obrzeżach Paryża i ostrzeliwali okolice Porte de Clignancourt.
A co sierżant Potrien, Iván Gorczev , a nawet pan Vanek , prawda?
Zdjęcie źródłowe i tytułowe: Tádog-blog
Autor: Zsolt Bayer