Ziemniaki, cebula i inne warzywa skończyły się po drugiej stronie granicy z Ukrainą, ale węgierscy rolnicy stale dosyłają zapasy, powiedział István Jakab, prezes Stowarzyszenia Węgierskich Spółdzielni Rolniczych i Spółdzielni Rolniczych (Magoss). bieżący kanał M1 wczoraj.
István Jakab, wiceprzewodniczący parlamentu, powiedział, że oprócz tych, którzy uciekli na Węgry, trzeba było zająć się także tymi, którzy zostali na Zakarpaciu , i że kościoły też w tym bardzo pomagają.
Zaznaczył, że Magos ma tereny i magazyny blisko granicy, więc nie ma takiej ilości towaru, której nie może odebrać, system działa płynnie. Prezes stowarzyszenia jako przykład podał, że w przyszłym tygodniu węgierskie młyny wyślą na Podkarpacie 24 tony mąki w ramach programu węgierskiego chleba.
Podkreślił, że węgierscy rolnicy, którzy chcą pomóc, mogą znaleźć kanały, za pośrednictwem których mogą przekazać darowizny na stronie internetowej Magosza.
István Jakab podkreślił, że oprócz ofert produktowych spodziewane są również darowizny pieniężne. Prezydent Magosza poruszył fakt, że dekret, który dawał państwu prawo pierwokupu zboża sprzedawanego za granicę, został wydany z uwzględnieniem dostaw wewnętrznych.
rząd zwiększy dopłatę krajową do rolnictwa z 17,5 proc. do 80 proc., jest przewagą konkurencyjną węgierskich rolników
Stwierdził, że węgierscy rolnicy mogą wytworzyć dwukrotnie większe zapotrzebowanie na żywność , dzięki czemu w przyszłości na stole każdego Węgra znajdzie się żywność w całym kotlinie karpackiej.
Źródło: 888.hu
Obraz: MTI