Péter Márki-Zay z wielkim zapałem włączył się w lewicową kampanię fake newsów dotyczących benzyny. Chociaż minister Gergely Gulyás i dyrektor generalny Mol Zsolt Hernádi jasno wyjaśnili na nadzwyczajnej odprawie rządowej w czwartek wieczorem, że na stacjach benzynowych tworzą się kolejki w związku z nagłym trzykrotnym wzrostem popytu z powodu turystyki paliwowej i paniki zakupowej oraz w wyniku wprowadzonych środków, sytuacja szybko zaczęła się wczoraj normować, kandydat lewicy na premiera napisał na Facebooku: „Oczywiście nie uwierzymy w zapewnienia Gergely'ego Gulyása i innych członków Fideszu” i zaapelował do swoich zwolenników, by dali znać, co oni doświadczają.
Wielu komentujących zgłosiło bezproblemowe tankowanie, a kilku komentujących potępiło panikę. „Nie ma czołgu, który wystarczyłby dla tak wielu podekscytowanych ludzi”, stwierdził jeden z nich, podczas gdy inny stwierdził: „ najpierw był covid i mistyfikacja śmierci przez szczepienie, potem mistyfikacja śmierci wojny, a teraz mamy osiągnął spalanie benzyny. Program jest dobry”.
Márki-Zay poruszył również inny ze swoich ulubionych tematów, stwierdzając: „prawdziwa redukcja kosztów ogólnych to inteligentna redukcja kosztów ogólnych, która jest trwała! Dotacje unijne wydajemy na ekologiczne rozwiązania, budowę mieszkań na wynajem i program remontów domów!” To ponownie pokazało, że chociaż temu zaprzecza, zdecydowanie anuluje rządowy środek, który utrzymuje rodzinę na niskim poziomie od grudnia 2012 roku, który nazwał „głupim”.
Kandydat Gyurcsányéka na premiera wielokrotnie powtarza, że jako „ekonomista” nie popiera regulacji cen, według niego „ceny powinny zachęcać ludzi do oszczędzania”. Poza tym za rozwiązania uważa ocieplenie, modernizację ogrzewania i wykorzystanie energii odnawialnej, z tym wyjątkiem, że obecnie trwa program remontu domu, a odnawialne źródła energii są w stanie pokryć tylko ułamek potrzeb. Ponadto, obiecując skupienie się na budowie mieszkań na wynajem, Márki-Zay ujawnił, że nadal nie dba o potrzeby Węgrów, ponieważ wszystkie badania pokazują, że zdecydowana większość w naszym kraju chce własnego domu.
Oczywiście zrozumiałe jest, że burmistrz Hódmezővásárhely wolałby zajmować się jakimkolwiek tematem niż wojną rosyjsko-ukraińską, bo jego wcześniejsze wypowiedzi – zgodnie z którymi byłby gotów dostarczyć Ukrainie broń na prośbę NATO, a nawet wysłać żołnierzy - wpędził lewicę w spiralę spadkową.
Warto też wspomnieć, że były przewodniczący Momentum András Fekete-Győr jeszcze przed wybuchem wojny mówił o potrzebie „zaoferowania ukraińskiemu rządowi broni i pomocy humanitarnej”, przedstawiciel DK PE Sándor Róna , skrytykował również rząd za to, że nie „pomagał” w dostawie broni, a Péter Krekó , szef Political Capital, wyjaśnił również, że dostawa broni byłaby skuteczną pomocą.
Mediaworks News Center zwróciło wczoraj uwagę, że Ferenc Juhász, były minister obrony narodowej Ferenca Gyurcsány'ego i wiceprezes MSZP, jeszcze przed wybuchem konfliktu pytał rząd, dlaczego nie dostarcza Ukrainie węgierskiej amunicji.
„ Podstawowe pytanie brzmi, dlaczego w ogóle nie dajemy amunicji, skoro teraz w zasadzie mamy fabrykę amunicji w związku z rozwojem sił zbrojnych, w zasadzie mamy fabrykę broni” – powiedział Juhász w telewizji ATV . 22 lutego. Uważał, że rząd węgierski nie wysyła broni na Ukrainę, bo jego zdaniem „Viktor Orbán nie chce, żeby do żołnierzy Putina strzelano z węgierskiej broni i węgierskiej amunicji” – innymi słowy, mówił o konflikcie zbrojnym jako o czymś, co z pewnością nastąpiłoby na dwa dni przed wybuchem wojny.
Lewica nie jest po stronie pokoju, wciąż każdego dnia przeżywa trudną sytuację – odpowiedział Nacsa Lőrinc , rzecznik frakcji KDNP. Dodał, że trudno zliczyć lewicowych polityków i analityków, którzy swoimi nieodpowiedzialnymi wypowiedziami nawołują do wysłania żołnierzy i broni.
„Prosimy Ferenca Gyurcsány'ego, aby trzymał swoich ludzi pod kontrolą, aby nie dolewał oliwy do ognia i nie zagrażał bezpieczeństwu Węgier i narodu węgierskiego” – podkreślił Nacsa.
Nic dziwnego, że lewica nie jest na szczycie sytuacji w dziedzinie łączności wojskowej, skoro ich „politykiem-ekspertem” numer jeden, ministrem ich rządu cieni, jest Ágnes Vadai, której drogę życiową zrecenzował niedawno Magyar Hírlap: najlepszą wiedzę wojskową czerpała ze swojego ulubionego filmu Gwiezdne wojny . Z życiorysu wynika, że nie ma przeszkolenia wojskowego, nie wiadomo, jak i czego mógł uczyć w dawnej szkole oficerskiej, choć jako młody socjalista rozpoczął tu swoją zawodową karierę polityczną, która jako jeden z Najbardziej lojalni ludzie Ferenca Gyurcsány'ego ewoluowali od komitetu obrony narodowej do komitetu obrony narodowej i egzekwowania prawa, a następnie do sekretarza stanu obrony narodowej. Poważne publikacje, a nawet wpisy na Facebooku nie wskazują na prawdziwą wiedzę zawodową, a nawet zainteresowanie.
Źródło: Magyar Hírlap
Wyróżniony obraz: youtube