dziś w swoim poście na Facebooku
Pełny wpis:
„Niesamowita rzecz wydarzyła się dziś w parlamencie. Zwyczajem jest regularne informowanie liderów frakcji na posiedzeniu unijnego ciała konsultacyjnego przez premiera m.in. o tym, jakie punkty będą omawiane na zbliżającym się szczycie UE i jakie jest wobec nich stanowisko Węgier. Z oczywistych względów są one klasyfikowane jako „spotkania zamknięte”, a co się tam mówi, nie są publiczne, bo wymaga tego bezpieczeństwo kraju. Premier szczegółowo informował opinię publiczną po szczytach UE, ale nie wcześniej. To prawda, chroni węgierskie interesy.
W porównaniu z tym nasza chwalebna lewica ogłosiła konferencję prasową dotyczącą tego, co zostało powiedziane. Do tej pory to się nigdy nie zdarzyło, ponieważ upublicznienie tego, co zostało powiedziane w środku, jest naruszeniem prawa. Poszedłem więc na konferencję prasową lewicy, żeby zobaczyć, co mówią, jak łamią prawo. Ich zdumiewający brak powściągliwości ujawnił się tak naprawdę dopiero tam: to, co przedstawiali prasie, było w dużej mierze oderwane od rzeczywistości. Nie powiedzieli, co wydarzyło się na spotkaniu, zamiast tego powiedzieli coś, co się nie wydarzyło. Na przykład Zita Gurmai rozmawiała z prasą tak, jakby nie miała żadnych pytań. Gergely Arató użył chytrego sformułowania „nie otrzymaliśmy uspokajających odpowiedzi od premiera”, kiedy to nie jest prawda, Tímea Szabó przypisała sobie pytania, których tam nawet nie zadała, a Brenner Koloman z Jobbik sprzeciwił się temu, że premier Minister nie pojechał do Kijowa, choć już był, rząd kilkakrotnie dał do zrozumienia opinii publicznej, że nie mamy interesu w omawianiu dostaw broni. Mogłem na własne oczy zobaczyć, jak lewica oszukuje opinię publiczną, a potem, jako ci, którzy dobrze wykonali swoją pracę, bezpiecznie wrócili do domu, dzisiejsze kłamstwa mogą zagościć w prasie.
Z drugiej strony, z pewnością mogli od dzisiaj zrozumieć, że Węgry nie mają żadnego interesu w wysyłaniu żołnierzy i broni na wojnę z jakiegokolwiek powodu, ale oczywiście zapomnieli o tym mówić na konferencji prasowej. Oczywiście możliwe jest też, że inaczej myślą o interesach kraju. W każdym razie pouczające było przyjrzenie się z bliska uprzemysłowionej produkcji fałszywych wiadomości.
Pokonajmy ich 3 kwietnia!”
Zdjęcie: Źródło: Strona Máté Kocsisa na Facebooku