Z błogosławieństwem i duchowym przewodnictwem Csaby Böjte pociąg pielgrzymkowy do Mátraverebély-Szentkút ponownie wyruszył po kilkuletniej przerwie. W tym roku święto św. Józefa Robotnika zbiegło się z Dniem Matki, dlatego pielgrzymi modlili się nie tylko za mężczyzn, ale także za matki, węgierskie rodziny i pokój.

Pielgrzymi przybyli na stację kolejową Keleti z krzyżami, barwami narodowymi i flagami kościelnymi, gdzie powitali ich László Budai, dyrektor zarządzający Misszió Tours Kft., Róbert Homolya, prezes MÁV Zrt. sekretarz odpowiedzialny za sprawy społeczne w Ministerstwie Zasobów Ludzkich. Csaba Böjte mówił o tym, że w obecnej sytuacji wojennej wszyscy jesteśmy trochę niepewni i przestraszeni, dlatego też musimy modlić się o jak najszybsze zakończenie wojny i pokój napełniający nasze serca.

Chrześcijanin nie chowa się w kącie, nie wycofuje się, ale idzie do Boga i prosi o pomoc. Chcemy wyruszyć w podróż, chcemy stanąć przed Bogiem, chcemy wspólnie modlić się w sanktuarium Najświętszej Maryi Panny przede wszystkim za ojców i mężów. Najpiękniejszym darem i błogosławieństwem dla matek jest wspaniały mąż, wspaniały ojciec, który pomaga im żyć i realizować swoje powołanie jako matki – wyjaśnił założyciel Fundacji św. Franciszka w Déva.

Następnie, z błogosławieństwem franciszkanina, ruszył pociąg z trzystu pięćdziesięcioma pielgrzymami. Podczas ponad dwugodzinnej podróży ksiądz Böjte spowiadał się i udzielał duchowego przewodnictwa w tzw. cichej budce. – Staramy się przyjąć trudności związane z pielgrzymką jako szansę, którą możemy ofiarować Bogu. Wyrzeczenie, post i trudności są zawsze kwiatem, który jeśli z miłością go przyjmiemy, zerwiemy i za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny przekażemy Ojcu Niebieskiemu, sformułował kwintesencję pielgrzymki.

W tym czasie uczestnicy śpiewali i cicho rozmawiali pod przewodnictwem kantora Sándora Szabó. Osiemdziesięcioletnia ciocia Mária wyruszyła z Magyarkeszi w powiecie Tolna w przeddzień pielgrzymki i spędziła noc na dworcu kolejowym. Nie jest to zgodne z prawem, ale w imię szczytnej sprawy dostał pozwolenie na zrobienie tego razem z kolegą. „Jeśli chcę iść na pielgrzymkę, zrobię dla niej wszystko” – powiedziała kobieta. Zsike Szabón pochodzi z Transylwanii, Csíkszentdomonkos, ale od lat mieszka na Węgrzech ze swoim mężem Sándorem Szabó. Regularnie biorą udział w pielgrzymce do Csíksomlyó, ale też wracają tam do domu. Najpierw pojechali do Medziugorja jako osoby prywatne z Misszió Tours, później zostali asystentami firmy – opowiadał o swoich doświadczeniach.

Pełny artykuł Magyara Nemzeta można przeczytać tutaj.

Autor: Zsuzsanna Réka Szabó

Na pierwszym zdjęciu László Budai, dyrektor zarządzający Mission Tours i franciszkański mnich Csaba Böjte na czele chrześcijańskiej procesji

Zdjęcie: Zoltán Havran