Handel artykułami spożywczymi przyznaje, że pułap cenowy na podstawowe produkty będzie obowiązywał do października, co nałożyło na ten obszar obciążenie w wysokości około 60 miliardów HUF. Zamiast ryzykować wzrost cen, sklepy szukają możliwości dalszego cięcia kosztów.

Handlowcy są świadomi, że gospodarka narodowa jest w trudnej sytuacji, a intencje rządu, by dalej wzmacniać rodziny przed skutkami wojny poprzez zwiększanie pułapu cenowego, są zrozumiałe, powiedział György Vámos Magyarowi Nemzetowi .

Sekretarz Generalny Ogólnopolskiego Zrzeszenia Handlowego złożył oświadczenie w sprawie przedłużenia do 1 października progów cenowych na paliwa i podstawowe artykuły spożywcze, stanowiące znaczne wsparcie dla gospodarstw domowych podczas codziennych zakupów.

Popyt na podstawowe produkty jest wyraźnie duży, klienci korzystają z okazji, podczas gdy sprzedaż innych towarów nieco spadła, ale nie ma ukierunkowanych statystyk na ten temat, powiedział sekretarz generalny.

Stwierdził, że dostawy towarów na Węgrzech są nadal stabilne i bezpieczne, jedynie otoczenie międzynarodowe powoduje problemy w napięciu na rynku towarów w związku z wojną na Ukrainie, która jest motorem wzrostu cen.

Jest zatem zrozumiałe, że rząd ingeruje w te procesy – zauważył. Jak zaznaczył, pułap cenowy w przypadku artykułów spożywczych obniża inflację o pięć procent.

Według najnowszych statystyk ceny żywności wzrosły w maju o 18,6 proc., co bez limitu cenowego, czyli o ponad 23 proc.

efekt hamowania jest wyraźny, co klienci odczuwają we wszystkich przypadkach, podkreślił. Kupujący decyduje, czy i tak zaakceptować wyższe ceny, powiedział.

György Vámos poruszył również fakt, że podatek od zysku, zwany w tej dziedzinie dodatkowym podatkiem – który na podstawie ubiegłorocznej zapłaty obecnego podatku od sprzedaży detalicznej, musi zostać ponownie zapłacony w wysokości 80 proc. przez firmy o rocznym dochodzie powyżej 500 mln HUF - doda około 63 mld HUF do funduszy obronnych w tym roku. Firmy oferujące nie tylko żywność, ale wszelkiego rodzaju towary muszą to zapłacić w listopadzie.

Największy ciężar spada teraz na handel żywnością, którego podmioty są przekonane, że zgodnie z oczekiwaniami rosnące tempo wzrostu cen zostanie zatrzymane w drugiej połowie roku.

Dalszych procesów rynkowych niż w październiku już naprawdę nie widać, ale mamy nadzieję, że pułap cenowy będzie konieczny jak najkrócej, od czego zależy spokój. Zauważył, że po złagodzeniu presji cenowej jej wyjście może być realne.

Źródło, pełny artykuł, wyróżniony obraz: Magyar Nemzet