Europa społeczeństwa otwartego otrzymała ogłoszony konkurs. Chociaż Unia Europejska jako całość niewątpliwie dąży do zwycięstwa, węgierski parlament zwięźle streścił teraz antytezę planu Sorosa w kilku punktach, za którymi będzie legitymizacja parlamentu narodowego. Jeden z dwóch światopoglądów poprowadzi Europę w zaostrzającej się globalnej rywalizacji, pisze na portalu PestiSrácok László Vésey Kovács.
Europa społeczeństwa otwartego to przede wszystkim nieograniczona imigracja z Azji i Afryki, prawa mniejszości seksualnych, radykalne działania klimatyczne, które wywrócą nasze życie do góry nogami, dążenie do scentralizowanego imperium europejskiego, co widać już z konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, że to europejskie imperium zostanie całkowicie podporządkowane interesom amerykańskim. Ten światopogląd ma obecnie większość w Parlamencie Europejskim, a kierownictwo większości państw członkowskich albo też się z nim zgadza, albo przynajmniej nie ma odwagi sprzeciwić się tej niesamowitej sile lobbystycznej.
Każdy chce zmienić unijne traktaty, bo wszyscy wiedzą, że Unia Europejska się zmieni, ale nieważne, jak się zmieni. Lewicowe, otwarte siły społeczno-polityczne już wcześniej otwarcie proponowały, że zmiana traktatów oznaczałaby także nową konstytucję UE i zniesienie prawa weta państw członkowskich. Żeby wszystko zaakceptować, trzeba choć raz zdobyć poparcie wszystkich państw członkowskich, żeby nikt tego nie zawetował. Oznacza to, że zbliża się ostatni moment, kiedy można jeszcze zapobiec powstaniu imperium znoszącego niezależność państw członkowskich i administrowanego z Brukseli, ale po tym mogą przekręcić imperialną politykę siłową i tłumienie sprzeciwu nawet wyżej.
Jeśli projekt ten zostanie zrealizowany przez międzynarodową lewicę, w przyszłości będziemy mieli tylko dwie opcje:
1/ Będziemy poddanymi ponadnarodowego imperium, w którym będziemy stanowić ponad 2 procent ludności, z tak wielką zdolnością dochodzenia węgierskich interesów.
2/ Kontynuujemy w kraju niepodległym, poza UE, w wyjątkowo niebezpiecznej sytuacji.
Ze strony rządu węgierskiego i frakcji prorządowej László Kövér, Zsolt Semjén, Máté Kocsis i István Simicskó , zostali oczywiście natychmiast podburzeni przez obudzone media, mówiąc, że ich problem może polegać na na temat wyników cyklu konferencji na temat przyszłości unii, organizatorzy kontynuowali chęć wzmocnienia integracji (czyli: demontażu niezależności państw członkowskich ). István Ujhelyi z MSZP, który upublicznił skierowanie, według którego dokument Viktora Orbána w Radzie Europejskiej.
Propozycja, która z pewnością wkrótce zostanie przyjęta przez Parlament, to oficjalne stanowisko Węgier w sprawie przyszłości Unii Europejskiej. Według jego uzasadnienia, seria unijnych konferencji zainicjowanych w celu wspólnego zastanowienia się nad przyszłością Europy została wykolejona. Siły, które chcą zlikwidować suwerenność państw członkowskich i zwiększyć biurokrację, uczyniły z niej służebnicę własnych celów politycznych i ideologicznych, a tym samym wykluczyły z niej większość opinii obywateli zamiast demokratycznego dialogu.
Inicjatywa o tak dużej skali, obejmująca świat polityczny i obywatelski, jest oczywiście niemożliwa do sprawdzenia, czy rzeczywiście odzwierciedla wolę większości obywateli UE, a raczej tych, którzy zestawili wyniki. W każdym razie nie byłoby wielkim zaskoczeniem, gdyby Unia Europejska, której na przykład przewodniczący Komisji fałszywie obiecał zapłacić nam należne pieniądze, teraz po raz kolejny zrealizowała coś zupełnie przeciwnego do tego, co obiecywała. Mária Schmidt powiedziała kiedyś PestiSrác, że komuniści „nie chcą pozyskać ludzi lepszą polityką, ale oczekują, że ludzie w końcu zaakceptują ich stary przepis”.
Oczywiście wiemy, że wiele osób ma opory przed komunizmem i stara się, aby wyglądał jak przeszłość, ale w czasach unijnych pomników Marksa, motywowanego ideologicznie embarga gospodarczego i atmosfery przypominającej Obóz Pokoju żyjąc w psychozie wojennej, być może stać nas na dekomunizację komunistów. Cóż, na przykład, jaka jest często słyszana stara komunistyczna metoda?
Oskarż przeciwnika o to, co zrobiłeś!
Podczas gdy unijni przebudzeni biurokraci ze wszystkich sił starają się zniszczyć istniejącą strukturę UE, aby zastąpić ją Stanami Zjednoczonymi Europy, Viktor Orbán od lat krzyczy, że Unię Europejską trzeba ratować, tubylcy ideologii obudzonej głośno krzyczą, że Orbán chce rozbić unię i wypędzić z niej Węgry. Teraz już skłamali w nagłówku, że Fidesz-KDNP rozwiąże Parlament Europejski, mimo że chodzi tylko o delegowanie tam grup przedstawicielskich z parlamentów narodowych. Jednocześnie istnieje wiele powodów, aby uniemożliwić Parlamentowi Europejskiemu szaleństwo, ponieważ nikt nigdy nie upoważnił tego organu do sprawowania władzy nad państwami członkowskimi, a eksperymentuje z tym od wielu lat. Teraz siły społeczeństwa otwartego próbują zdobyć dla niego ten autorytet z góry potwierdzony.
Oprócz powściągliwości PE, węgierska rezolucja dokonałaby również przeglądu uprawnień innych instytucji UE i wzmocniłaby instytucję weta, tak aby prawo UE nie mogło być tworzone wbrew woli parlamentu jednego państwa członkowskiego, a jednocześnie parlamenty i rządy państw członkowskich również mogą inicjować prawodawstwo UE.
Zgodnie z dokumentem doświadczenia ostatnich lat pokazały, że tylko silne i zdolne państwa członkowskie mogą chronić swoich obywateli, dlatego zadaniem UE jest wspieranie państw członkowskich. Stoi to w jaskrawej sprzeczności z obecnymi wysiłkami UE, która stara się osłabiać i łączyć państwa członkowskie, co oznacza, że konflikty między rządem Węgier a elitami politycznymi społeczeństwa otwartego w Brukseli nie zostaną teraz załagodzone. Zwłaszcza jeśli spojrzymy na inne węgierskie propozycje!
Podczas nowelizacji traktatów trzeba z nich wykreślić cel „coraz ściślejszej jedności” , ale jednocześnie muszą się w nich pojawić chrześcijańskie korzenie i kultura Europy.
Należy ustanowić polityczną i ideologiczną neutralność Komisji Europejskiej, a dalszemu zadłużaniu UE należy zapobiegać poprzez zakaz zaciągania długów. Stanowisko Węgier zakładałoby wsparcie rodzin w umowach jako cel walki z kryzysem demograficznym, przy jednoczesnym zagwarantowaniu państwom członkowskim prawa do decydowania o tym, kogo wpuszczają na swoje terytorium. W kręgach społeczeństwa otwartego w UE to już przepali bezpiecznik, nawet jeśli dojdą do punktu, w którym imigranci z trzeciego świata nie byliby chronieni, ale rdzenni europejscy mniejszości narodowi byliby chronieni w podstawowym traktacie.
Do tego wszystkiego dokument wzywa do stworzenia wspólnej armii europejskiej i przekazania Bałkanów Zachodnich do UE , w którym mowa jest również o tym, że nieprzemyślane sankcje antyrosyjskie jeszcze bardziej pogłębią dla nas ekonomiczne skutki wojny.
Wyraźnie widać, że dwa światy spierają się o przyszłość Unii Europejskiej, a walka będzie się nasilać w najbliższej przyszłości, dopóki nie zostanie rozstrzygnięte, które przedsięwzięcie zwycięży. Stanowisko społeczeństwa otwartego ma ogromną przewagę w prasie międzynarodowej; ten sam krąg wymusza zieloną rewolucję i podatek klimatyczny, który kosztuje zwykłą ludność, ten sam krąg zarządził też antyrosyjskie sankcje, które w coraz większym stopniu dotykają Europę i ludność kontynentu. Fakt, że te sankcje są w pełni zgodne z krótkoterminowymi amerykańskimi interesami gospodarczymi, pokazuje również, że Stany Zjednoczone Europy, które próbują stworzyć, byłyby w rzeczywistości tylko filią Stanów Zjednoczonych Ameryki. Węgierska propozycja przedstawia zupełnie inną Europę z silnymi państwami członkowskimi, silną gospodarką i wspólną armią. Jedna z tych dwóch wersji będzie rządzić Europą w zaostrzającej się globalnej rywalizacji gospodarczej i militarnej.
Źródło: PestiSrácok
Autor: László Vésey Kovács
(Zdjęcie na okładce: MTI/Biuro Prasowe Premiera )