Jeśli Komisja Europejska podchodzi do negocjacji w sprawie funduszy unijnych w sposób profesjonalny, a nie ideologiczny, to analityk Instytutu Nézőpont bierze pod uwagę zmiany legislacyjne węgierskiego rządu, o których poinformował organ w liście z odpowiedzią wysłanym na początku br. tygodnia, w ogrodzie procedury praworządności i warunkowości, wystarczy.
Rezső Krisztián Erdélyi mówił również w audycji Karc FM Tuner, że strona węgierska jest zdolna do kompromisów i chętna do poprawek, ale biorąc pod uwagę, że Bruksela wstrzymuje środki, które jej się słusznie należą w przypadku Węgier i Polski, a wybory parlamentarne będą odbędzie się w Warszawie w przyszłym roku, nie uważa presji politycznej ze strony instytucji UE za nie do pomyślenia.
Politolog ostrzegał też, że wyborów z Brukseli nie da się wygrać, a polityczną pracę mogą uratować politycy partii Gyurcsány, którzy codziennie publikują w mediach społecznościowych: „przygotowujemy się”.
Analityk podkreślił: posłowie do Parlamentu Europejskiego z DK i Momentum mieliby okazję z całych sił nie spowalniać negocjacji w sprawie unijnych środków, ale to nie odpowiada ich interesom politycznym.
Ferenc Gyurcsány i inni lewicowo-liberalni politycy zakładają, że osłabiony Fidesz-KDNP z Brukseli wzmocni ich pozycję, ale nie biorą pod uwagę faktu, że w wyborach głosują obywatele Węgier, a nie unijni biurokraci.
Analityk Instytutu Nézőpont wyjaśnił Karc FM, że liderzy dwóch głównych partii opozycyjnych zdali sobie sprawę, że koalicja 6-7 aktorów jest trudna do skoordynowania i nie stanowi realnej alternatywy dla partii rządzących. Tak więc, na podstawie instytucjonalnych lub indywidualnych porozumień, DK i Momentum będą próbowały zdominować stronę lewicowo-liberalną w wyborach samorządowych w 2024 r., a członkowie mniejszych partii mogą zdecydować się na dołączenie do nich z myślą o przetrwaniu politycznym lub ryzykować ich istnienie do tego czasu.
W związku z atakowaną przez opozycję aferą Vodafone politolog zwrócił uwagę, że informatyka i telekomunikacja to XXI wiek. dobrze prosperujący i znaczący dochodowy obszar XX wieku.
Co do timingu: teraz jest moment, w którym angielska firma chce się rozstać ze swoimi interesami na Węgrzech, a będzie to kosztować państwo węgierskie znacznie mniej pieniędzy niż podobna inwestycja w przypadku Czechów u innego operatora telefonii komórkowej. Węgierski rząd zapłaci za transakcję mniej niż połowę ceny zakupu wynoszącej 1,8 mld euro, podczas gdy wcześniej wejście Pragi do sektora telekomunikacyjnego kosztowało 2,8 mld euro. Krisztián Rezső Erdélyi podkreślił: zakup Vodafone obejmuje również możliwość ekspansji regionalnej, co może oznaczać znaczne dodatkowe wpływy dla węgierskiego budżetu.
Oryginalny artykuł dostępny jest TUTAJ
Źródło: magyarnemzet.hu
Zdjęcie na okładce: Ferenc Gyurcsány, Klára Dobrev i Katalin Cseh (Zdjęcie: MTI/Karc FM)