Jeśli wlejesz czarną kawę do białego mleka, natychmiast zamieni się ono w brązową kawę z mlekiem - zaczyna swoją pracę magisterską, która swoje przemyślenia spisał na papierze w 2015 roku, ale jego aktualność się nie zmieniła.
„Jeśli dwie bardzo różne ciecze zetkną się przez półprzepuszczalną membranę, efekt końcowy będzie nadal taki sam, ale proces będzie znacznie wolniejszy, na co może mieć wpływ kilka czynników.
Niższe ciśnienie po stronie mleka i znacznie wyższe po stronie kawy przyspiesza penetrację cząstek kawy do mleka. Jeśli zmienimy przepuszczalność membrany oddzielającej, wpłynie to również na szybkość procesu. Kiedy proces się zakończy, ani człowiek, ani Bóg nie będą w stanie oddzielić białego mleka od czarnej kawy od brązowej latte.
Jeśli miliony kolorowych ludzi miałyby napływać do części Europy nadal zamieszkanej głównie przez białych (ważne jest, aby to tak zdefiniować, ale o tym później), oznaczałoby to natychmiastowy koniec białej Europy.
Szansa na to jest na razie niewielka, ale nigdy nie wiadomo, co przyniesie jutro.
Jeśli osoby kolorowe będą nadal migrować do tej części Europy w liczbie tysięcy dziennie, efekt końcowy na dłuższą metę będzie taki sam, ale proces będzie znacznie wolniejszy, więc wciąż możemy mieć wpływ na pewne czynniki .
Jeśli ludność białej Europy chudnie, starzeje się i słabnie, a ludność kontynentów południowych bardzo szybko rośnie, a średnia wieku maleje, to tak jakby presja po stronie mleka maleje, a presja po stronie po stronie kawy silnie rośnie. Jeśli w krajach, które wysyłają ludzi na emigrację, szaleją wojny, załamuje się normalne życie, miliony rodzin stają się bezdomne, to również zwiększa presję po stronie kawy i przyspiesza przenikanie cząstek kawy do mleka.
Niemożliwe jest wpływanie na wskaźniki populacji białej populacji Europy w krótkim okresie, ale nawet gdybyśmy mogli, z pewnością nie mamy czasu, aby czekać na powolny wzrost tego efektu, więc przyjmijmy to na razie za pewnik . To samo dotyczy krajów wydających. Ani Węgry, ani nawet Europa nie są w stanie zmienić warunków wojennych tych ostatnich.
Na przepuszczalność membrany oddzielającej możemy wpływać tylko pod warunkiem, że mamy ku temu wolę i potrafimy wykuć niezbędną siłę.
Wiele osób powiedziało (dziś rano ekspert wywiadu László Földi w Kossuth Rádio) i już napisało, że kawa i mleko same się nie mieszają.
Stoi za tym silna intencja, a dla jego realizacji tyle pieniędzy i środków, ile potrzeba, a także mnóstwo rąk wykonawczych. Ta migracja nie zaczęła się sama i nie jest procesem samowystarczalnym, ale zaplanowaną, dobrze zorganizowaną i finansowaną inwazją na narody białej Europy i ich wciąż nieco niezależne państwa narodowe.
Jej celem jest, aby po Stanach Zjednoczonych Ameryki i Europie Zachodniej cała Europa, w tym jej wschodnia połowa, stała się mleczną, wielokulturową krainą o mieszanej populacji i złamała potęgę narodów zakorzenionych w tej ziemię od tysięcy lat i są dumni i zdolni do zdecydowanego reprezentowania swoich niezależnych interesów narodowych. .
Kto tego potrzebuje i dlaczego?
Siła tła wielonarodowego kapitału nad narodami dążącymi do nieograniczonej dominacji nad światem – której istnieniu zaprzeczają nawet wynajęci przez nich pisarze – ale bez której nie można wyjaśnić historii świata sprzed ponad 200 lat. Dla tych, którzy w to wątpią, zróbmy krótki logiczny objazd:
Co jest bardziej prawdopodobne?
Że historia toczy się „samoistnie, przypadkowo”, czy też grupy o największej sile finansowej, medialnej, militarnej i politycznej próbują wpływać na wydarzenia na świecie zgodnie z własnymi interesami?
Oczywiście dla tych ostatnich na tym polega cała historia ludzkości. Największymi wrogami tej liberalnej, podbijającej świat potęgi przemocy są niezależne, silne państwa narodowe z samowystarczalnymi tradycjami, ponieważ wciąż mają szansę oprzeć się próbom kolonizacji finansowej, medialnej, militarnej i politycznej. Jednak podobna do latte wielokulturowa mieszanka nie jest już do tego zdolna, imperium robi z nią, co chce: sprawia, że działa jak biorobot, a potem znów wykorzystuje go jako robota konsumenckiego sterowanego przez ekrany. Masa ludzi sprowadzona do takiej populacji nie może już ani kropli stanąć na drodze zdobywcom świata, głodnym pieniędzy i władzy. W ten sposób zdobywca może zrobić kolejny krok, utworzenie Stanów Zjednoczonych Europy (celowo z małymi literami), a następnie Stanów Zjednoczonych transatlantyckich kontrolowanych z jednego centrum amerykańskiego, z którym zbliża się do światowej dominacji.
transatlantycka umowa o wolnym handlu między Ameryką a Europą, zwana TTIP
o których przywódcy amerykańscy i europejscy potajemnie (!) dyskutują od lat. Zdaniem analityków ratingowych, porozumienie wyraźnie faworyzuje Amerykę. Wielonarodowe firmy z siedzibą w USA, dysponujące ogromnym kapitałem i wpływami, będą mogły pozywać europejskie państwa narodowe w wybranym przez siebie sądzie, nawet za utracone zyski, jeśli spróbują chronić swoich krajowych producentów i konsumentów. I jest duża szansa, że wygrają.
Trzeci front to militarny pokaz siły.
Odnosząc się do rzekomej rosyjskiej agresji, coraz więcej broni i żołnierzy trafia do krajów Europy Wschodniej, a nawet do naszego kraju.
Różne ćwiczenia wojskowe wpływają na siebie nawzajem. Jeśli spojrzymy na miejsca ćwiczeń, jasne jest, kto jest stroną atakującą: to nie Rosja ćwiczy w pobliżu wybrzeży i granic Ameryki, ale na odwrót. Wojna na Ukrainie i wprowadzone wzajemne embarga osłabiają zarówno Rosję, jak i Europę. Amerykański eksport już wzrósł. Wykwalifikowany! - moglibyśmy powiedzieć sarkastycznie, gdyby bat nie trzaskał nam (również) po plecach.
Endre Csapó napisał z Australii: „Żyjemy w czasie kolejnego wielkiego przełomu w„ stuletniej, konsekwentnej interwencji” przeciwko Europie.
Ta interwencja jest tak skuteczna, ponieważ europejskie partie socjalistyczne i robotnicze są również aktywnymi częściami machiny władzy przeciwko tradycyjnej Europie. węgierscy zdrajcy. Nadal są tak samo internacjonalistami jak sto lat temu. Nawet dzisiaj na ich kongresach wykrzykuje się Międzynarodówkę z czerwonymi głowami. Pouczające jest zacytowanie kilku linijek z tego, aby uczynić to jeszcze jaśniejszym:
„by raz na zawsze wymazać przeszłość…” Tak, Europę niepodległych, chrześcijańskich państw narodowych zamieszkiwali głównie biali.
„Ziemia opadnie ze swoich rogów…” Tak. Zostało to już kilka razy wykluczone i nadal nad tym pracują. Migracji doświadczamy każdego dnia we własnym kraju.
„A jutro świat stanie się międzynarodowy” Cóż, dokładnie o tym mówimy: międzynarodowa, wielokulturowa mieszanka kawy z mlekiem! Tego właśnie chcą! Tego chce nie tylko zaplecze w Ameryce, ale także kilku przywódców Europy Zachodniej, socjalistyczny przewodniczący Parlamentu Europejskiego i przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, który w Der Spiegel 1999/52. stwierdził to w swoim numerze:
„Decydujemy o czymś, ogłaszamy to, a potem trochę czekamy, aby zobaczyć, co się stanie. Jeśli nie będzie wielkiego oburzenia, ponieważ większość ludzi nawet nie rozumie, co zdecydowaliśmy, będziemy kontynuować, krok po kroku, aż nie będzie już odwrotu”.
(Z pisma László Tompó Jr. – Hunhír.info 09.04.2015)
Dlatego nie ma jednolitej europejskiej akcji przeciwko migracji, która zagraża istnieniu Europy, i dlatego chcą nawet związać ręce tym, którzy chcą się bronić.
Ponieważ są oni także oczami w łańcuchu transatlantyckim, są także ludźmi tła władzy na najwyższych stanowiskach w Europie! Krajowi komuniści i socjaliści schlebiają im i próbują przekonać swoich zagranicznych panów o ich bezwarunkowej lojalności, głośno krzycząc i machając ogonami. Co oznacza bezwarunkową nielojalność wobec węgierskości. (Otwierają też nóż w kieszeni Węgra.)
Trudno to opisać, ale myślę, że z punktu widzenia białego człowieka Europa Zachodnia może być już stracona.
Ponieważ wcześniej skolonizował i eksploatował kraje Afryki Północnej i Azji, tak duża liczba kolorowych tubylców kolonialnych napłynęła z powrotem do krajów kolonizujących, że nie można ich już klasyfikować jako części Europy nadal zamieszkanych głównie przez białych ludzi. Wystarczy przejść się na krótki spacer po ich dużych miastach, aby zobaczyć to na własne oczy. Odniosłem się do tego na początku mojego artykułu. Sytuację tę potęgują ich internacjonalistyczni, zdradzieccy przywódcy.
W przeciwieństwie do tego narody zamieszkujące przestrzeń europejską rozciągającą się od Bałtyku po Bałkany, od Bałtyku po Adriatyk i Morze Czarne nigdy nie były kolonizatorami, a wręcz przeciwnie: były skolonizowane, długo okupowane, wyzyskiwane i biedny.
Dlatego pozostały te części Europy, które nadal są zamieszkane głównie przez białych. Może to być teraz na ich korzyść, na naszą korzyść, ponieważ oczywiście Węgry również tutaj należą.
I tak jak Węgry mają prawo się bronić, tak samo białe narody europejskie od Bałtyku po Bałkany mają prawo się bronić. Jeśli uda nam się stworzyć ścisły sojusz interesów przeciwko wspólnemu wrogowi, który czyha na nasze istnienie, możemy mieć szansę na obronę naszych własnych białych krajów europejskich.
Kolejnym pozytywnym skutkiem tego sojuszu może być zmniejszenie wrogości spowodowanej wcześniejszymi wzajemnymi pretensjami.
Filozof Gábor Kardos napisał następujące rozwiązanie jako propozycję rozwiązania https://magyarnemzet.hu/velemeny-archivum/2015/08/a-nagybevandorlasatveres
„Bezpieczeństwo naszego regionu mogło na dłuższą metę zagwarantować jedynie sojusz państw żyjących w podstawowej wspólnocie losu, który stworzyłby państwo liczące około stu dwudziestu milionów ludzi (w sojuszu znacznie bliższym niż UE, ze wspólną siłą i polityką zagraniczną), które znalazłyby się co najmniej w tej samej grupie wagowej co Niemcy i Rosja, ale niezależny rozwój i dzięki możliwościom rynkowym, jakie daje wielka integracja, mogłyby wkrótce stać się ekonomicznie znacznie silniejsze niż te."
Zgadzam się z pierwszą połową zdania i większością stwierdzeń zawartych w artykule, ale nie z propozycją znacznie bliższego sojuszu, wspólnych sił i polityki zagranicznej niż UE. Ponieważ obecna UE jest dysfunkcyjna, byłoby jeszcze bardziej. Nie można wrzucić Estonii do Bułgarii ani Łotwy do Macedonii w jednym kraju. Ścisła unia interesów, sojusz wojskowy niepodległych krajów, nawet zamiast NATO, tak, ale nie zjednoczenie. Taki sojusz między Europą Zachodnią a Rosją zwiększyłby bezpieczeństwo całego kontynentu i zmniejszył szansę na wybuch prawdziwej wojny.
Południowe granice Europy muszą zostać zabezpieczone przed niekontrolowaną i niekontrolowaną nielegalną inwazją.
Każdy, kto naprawdę ucieka przed prześladowaniami, może oczywiście oficjalnie i całkowicie zgodnie z prawem wystąpić o ochronę przed przekraczaniem granicy. Tam, na południowych rubieżach Europy lub dalej.
Ta granica musi być chroniona przez żołnierzy i straż graniczną, a nawet uzupełniona ochotniczymi szwadronami cywilnymi, wszelkimi dostępnymi środkami. Nasi węgierscy żołnierze muszą zostać natychmiast odwołani z odległych pól bitew, gdzie walczą po złej stronie, po stronie zdobywców świata, w wojnach, z którymi Węgrzy nie mają nic wspólnego.
Tylko w ten sposób można powstrzymać inwazję, która ma zalać Europę, i ocalić to, co pozostało z Europy białego człowieka sprzed kilku tysiącleci.
Na zakończenie jeszcze raz przypomnę przykład mieszania mleka i kawy, który wyraźnie ilustruje nieodwracalny charakter inwazji:
Kiedy proces się zakończy, ani człowiek, ani Bóg nie będą w stanie oddzielić białego mleka od czarnej kawy od brązowej latte”.
Autor: dr Gergely Nagy
Zdjęcie na okładce: MTI/EPA/Swen Pförtner