Bezprecedensowy, ale nie bezprecedensowy skandal na lewicy: Péter Márki-Zay przyznał, że międzynarodowe siły globalistyczne próbowały ingerować w wybory na Węgrzech, co stanowi zagrożenie dla suwerenności, czytamy na portalu społecznościowym Centrum Praw Podstawowych.
„Péter Márki-Zay przyznał kilka dni temu w podcaście, że jego stowarzyszenie otrzymało setki milionów zagranicznych darowizn nawet po wyborach. To dowiodło, że międzynarodowe siły globalistyczne próbowały ingerować w wybory na Węgrzech , naruszając w ten sposób suwerenność naszego kraju. Ponadto Márki-Zay i jego zespół otrzymali nowe środki, mimo że nie spełnił swojej wcześniejszej obietnicy i nie informował opinii publicznej o wykorzystaniu darowizn i pieniędzy zebranych w kraju. Co więcej, wspomniał o kwocie rezydualnej i powiedział, że jego stowarzyszenie nie zwraca jej tym, którzy mu ją wpłacili, ale ją zatrzymuje.
Według nieudanego kandydata lewicy na premiera część nierozliczonych jeszcze rozliczeń wyborczych lewicowej opozycji została uregulowana z transferów czerwcowych.
Sprawa jest niepokojąca z kilku powodów. Węgierska ustawa o finansowaniu partii wyraźnie zabrania finansowania krajowych partii politycznych ze źródeł zagranicznych. Ten zakaz nie jest wyjątkowy, większość demokratycznych państw chroni również swój kraj przed obcymi siłami kupującymi dla siebie partie i polityków. Cel węgierskiego ustawodawcy przy tym zakazie jest jasny: nie należy pozwalać im na ingerowanie z zagranicy w węgierską politykę wewnętrzną, i to nie powinno się odbywać przy użyciu najbardziej prymitywnych środków, a mianowicie, aby zagraniczne grupy interesu opłacały krajowych aktorów politycznych, aby dmuchną w swoją melodię. Márki-Zayowie zatem w złej wierze, z pominięciem prawa węgierskiego, pokrywali wydatki na poprzednie kampanie lewicowe z pieniędzy, które otrzymywali na cele pozakampanijne, ze środków przeznaczonych na ich stowarzyszenie. Przyznał to sam były kandydat, z poprawką darczyńcy. Akcja na rzecz Demokracji przyznała, że przekazała fundusze zebrane w celu „wsparcia węgierskiego społeczeństwa obywatelskiego i niezależnych mediów” działania stowarzyszenia – ze szczególnym uwzględnieniem jego stanowiska wobec naruszenia praw LGBTQ - została sfinansowana z setek milionów darowizn.
Ale czym jest ta organizacja Akcja na rzecz Demokracji?
Organizacja powstała tuż przed wyborami na Węgrzech, a jej deklarowanym celem było wpłynięcie na wybory na Węgrzech. Głosowanie w 2022 roku było postrzegane jako swego rodzaju główny test. Jej przywódca , Dávid Korányi wyłonił się za rządów premiera Ferenca Gyurcsány'ego , którego Gordon Bajnai jako główny doradca, a następnie w 2019 roku Gergely Karácsony zaprosił go do stołecznego ratusza, również w charakterze głównego doradcy. Poza tym wszystkim Korányi jest obecnie członkiem zarządów lub rad doradczych niezliczonych György Sorosa , wpływową postać w instytucjach drugoplanowych postępowej sieci politycznej, a obecnie mieszka w Nowym Jorku. Na podstawie ówczesnych doniesień prasowych Korányi towarzyszył Bajnaiemu na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku, gdzie ówczesny premier spotkał się z prezesem i dyrektorem generalnym JP Morgan i Rockefellerem, prezesem Citigroup oraz osobiście z György Sorosem. Według ówczesnych wiadomości Bajnai odznaczył politologa Charlesa Gatiego , który później pojawił się także w kierownictwie Akcji na rzecz Demokracji.
Dlaczego bez precedensu, ale nie bez precedensu, sieć Sorosa chce manipulować węgierską polityką wewnętrzną za pomocą pieniędzy i zasobów?
Ponieważ sprawa Márki-Zaya nie jest pierwszą w kolejce. W 2013 roku, Gordona Bajnaia , nieistniejąca już YGYÜTT – Partia Zmieniających otrzymała sto milionów darowizn pieniężnych od Center for American Progress, które cieszy się hojnym wsparciem György Sorosa Fundacja ta jest jedną z najsilniejszych organizacji drugoplanowych Partii Demokratycznej w Stanach Zjednoczonych. Chociaż stowarzyszenie przyznało się do wsparcia, nigdy publicznie nie rozliczyło się z zagranicznych pieniędzy bliskich Demokratom.
Podobnie nieudanej kampanii kandydata na premiera Gergely'ego Karácsony'ego kierowane przez powiernika Bajnai, Gábora Perjésa W Boże Narodzenie 2019 roku prowadził kampanię tą samą techniką, ukrywając się za stowarzyszeniem, ale potem finansowanie było ukryte za stowarzyszeniem Mendki Budapestért, któremu również przewodził Perjés.
Ale zanim pomyślimy, że György Soros i jego świta chcą jedynie poprzez stowarzyszenia wpływać na lewą stronę węgierskiej polityki wewnętrznej i że jest to jedyny sposób na zapewnienie im wsparcia, jest temu zaprzeczenie: György Soros złożył ofertę 1 mln euro do Budapesztu w pierwszym roku epidemii koronawirusa, które kierownictwo Stolicy wydało co do ostatniego centa na testy i maseczki w lewicowych prywatnych firmach medycznych, które otrzymały państwowe kontrakty za rządów Ferenca Gyurcsány'ego i Gordona Bajnaia o György Sorosie wiadomo również, Powszechnie wiadomo, że Komitet Helsiński, Towarzystwo Praw Wolności, Amnesty International i Stowarzyszenie Patentowe są György Sorosa .
miliony dolarów w złej wierze, ukryte w stowarzyszeniach, niejasnego pochodzenia, ale powiązanych z György Sorosem na podstawie większości dowodów? Głównym depozytariuszem suwerenności jest Zgromadzenie Narodowe, które zdobywa władzę w drodze wyborów. Jeśli ingerują w ten proces z zagranicy, jeśli sprzedamy naszą suwerenność – a aktorzy węgierskiej lewicy często to robią – to nasz kraj może stracić możliwość niezależnego działania : ponieważ lewica zawsze grałaby nutą tego, kto płaci dla tego.
Suwerenność naszego kraju nigdy nie może być na sprzedaż! Ta zrzeszeniowa, działająca w złej wierze forma finansowania może zostać oceniona jako ingerencja w demokratyczne wybory i stanowi pogwałcenie zasady reprezentacji ludu, naruszając tym samym podstawowe prawa konstytucyjne, a tym samym podważając suwerenność kraju. To, że suwerenność nigdy nie może być na sprzedaż, jest niezwykle prawdziwe w polityce: tylko ten polityk i tylko ten aktor polityczny może być suwerenny w sytuacji decyzyjnej wolnej od wpływów, tylko on może stawiać na pierwszym miejscu interesy swojego kraju i narodu, kto nie jest podatny na oczekiwania międzynarodowych finansistów”.
Źródło: Facebook/Centrum Praw Podstawowych
(Źródło obrazu okładki: MTI )