Po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym Boris Johnson obiecał, że zachodnie sankcje „złapią rosyjską gospodarkę”. W marcu minister spraw zagranicznych Liz Truss ogłosiła 65 sankcji, zaciekle oświadczając: „Putin nie może mieć złudzeń”. Od tego czasu, jak podaje brytyjska gazeta The Sun, sankcje dotarły do wyspiarskiego kraju bardziej, niż napisano: rachunki za ogrzewanie i ceny paliw w Rosji stanowią ułamek cen w Wielkiej Brytanii, z każdym miesiącem spadają też ceny żywności.
Sześć miesięcy później, podczas gdy cenę inwazji płacimy paraliżującym kryzysem życia, mieszkańcy Moskwy są w świetnych nastrojach , donosi brytyjska gazeta The Sun. Według nich wszystko to nie jest zaskakujące. Pomimo tego, że twierdzą, że borykają się z poważnym niedoborem żywności, w Piateroczce, rosyjskiej odpowiedzi na Tesco, klienci ładują swoje wózki po brzegi żywnością oferowaną za połowę ceny naszej, powiedzieli .
Jak napisano, w sierpniu ceny żywności rosły najszybciej od załamania gospodarczego Wielkiej Brytanii w 2008 roku, skacząc do 10,5 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Inflacja żywnościowa przyspieszyła w lipcu do 9,3 proc., ponieważ wojna na Ukrainie i wynikający z niej wzrost cen pasz, nawozów, pszenicy i olejów roślinnych wywierają rosnącą presję na ceny.
Po lewej wzrost cen w Wielkiej Brytanii, po prawej ewolucja ceny rosyjskiego zakupu. Tylko usługi komunalne w Rosji nieco podrożały, ale nawet to jest znacznie poniżej wzrostu brytyjskich rachunków.
Jednak według ich twierdzeń obraz jest zupełnie inny w Moskwie, gdzie ceny żywności spadły o 11,3 procent od początku roku.
Źródło: The Sun/PestiSrácok
(Obraz w nagłówku: HuNglia )