Liczby wyraźnie pokazują, że migracja wzrosła w tym roku skokowo w porównaniu z poprzednimi latami. W rozmowie z Magyarem Hírlapem János Halász, wiceprzewodniczący frakcji Fidesz, zwrócił również uwagę na to, że obecna fala jest większa niż podczas pamiętnej migracji z 2015 roku i że regularnie możemy doświadczać jej skutków, które zagrażają społeczeństwu bezpieczeństwa kraju, dlatego uważa za istotne, aby rząd przedłużył stan zagrożenia migracyjnego.
Według Halásza liczby wyraźnie pokazują, że jeszcze więcej osób próbuje nielegalnie przedostać się na Węgry niż wielka fala migrantów w 2015 roku. W tym czasie do końca września przybyło 170 tys. migrantów, a teraz zbliżyliśmy się do tej liczby, która najprawdopodobniej przekroczy poprzedni rekord do końca miesiąca. W ubiegłym roku w podobnym czasie próbowało 60 tysięcy osób, co oznacza, że ich liczba niemal się potroiła. Obecnie szlakiem bałkańskim podróżuje ponad sto tysięcy migrantów. Wszystko to dowodzi, że decyzja rządu była odpowiedzialna, co frakcja naturalnie popiera.
Zbliża się zima, więc migranci próbują przedostać się na Węgry i do Europy, zanim nadejdzie mróz; z drugiej strony mają ogromną podaż, ponieważ liczba osób przybywających szlakiem bałkańskim jest zasilana przez miliony ludzi czekających w Turcji. Dodatkowo sytuacja w Afganistanie wzmocniła ten proces, niepewna jest też sytuacja w wielu krajach Afryki, dlatego też wiele osób stamtąd pochodzi. Wszystkie te czynniki wywołały migrację na niespotykaną dotąd skalę i dlatego widzimy więcej osób atakujących węgierską granicę niż fala z 2015 roku.
Wyraźnie widać, że migranci stali się dużo bardziej agresywni, w ostatnich tygodniach wielokrotnie atakowali umocnienia ogrodzenia granicznego, grozili działającym przeciwko nim funkcjonariuszom straży granicznej, próbowali zastraszyć ich pokazując broń.
W pobliżu granicy gangi handlujące ludźmi już walczą ze sobą, co prowadzi do starć zbrojnych, a przykładów tego widzieliśmy wiele w tym roku. Rząd podjął już decyzję o wzmocnieniu ogrodzenia granicznego, a my przede wszystkim staramy się zapobiegać próbom drabiny. Ponadto rozpoczęło się również szkolenie łowców granicznych, do tej pory zgłosiło się ponad 1500, a szkolenie pierwszych 500 łowców granicznych już się rozpoczęło. Oczekuje się, że po czterotygodniowym szkoleniu będą mogli wejść do służby pod koniec miesiąca, odciążając tym samym naszą policję i żołnierzy.
Potwierdzeniem stanu wyjątkowego jest fakt, że migracja i przestępczość idą w parze, a jeśli migrant postawił stopę w kraju, prowadzi to bezpośrednio do występowania na Węgrzech różnych przestępstw.
Na początku miesiąca wyszła na jaw informacja, że dwudziestotrzyletni migrant próbował zgwałcić swoją siedemnastoletnią koleżankę w barze szybkiej obsługi w Budapeszcie, ale na szczęście kobiecie udało się uciec. Migrant został zatrzymany i postawiony przed sądem, ale w ten sposób migranci przedostają się do kraju. Słyszeliśmy również o wypadkach, które można wyraźnie powiązać z migracją. Policja chciała zatrzymać furgonetkę w Zalaegerszeg, kierowca zaczął uciekać i przewrócił się przewożąc trzydziestu sześciu migrantów. Jeszcze poważniejszy incydent miał miejsce w pobliżu Kapuvár, gdzie minibus z dwunastoma osobami wjechał z mostu Répce do koryta rzeki, wszyscy zostali ranni, a cztery osoby zmarły. Migracja stwarza bardzo niebezpieczne sytuacje, a dla nas bezpieczeństwo Węgier i węgierskich rodzin jest najważniejsze.
Tak jak poprzednio, zachowana zostanie gotowość do działania jednostek na granicy, w sytuacji zagrożenia łatwiej jest nimi dowodzić i przegrupowywać, a także łatwiej zapewnić im niezbędne środki. W niebezpiecznej sytuacji działania przeciwko nielegalnym imigrantom i przemytnikom ludzi mogą działać znacznie skuteczniej – zaznaczył wiceprzewodniczący frakcji Fidesz.
Źródło i pełny artykuł: Magyar Hírlap
Wyróżniony obraz: PestiSrácok