Znani politycy, tacy jak Katalin Szili, László Botka czy Tibor Szanyi, odeszli z partii w ciągu ostatniej dekady. Śledzi ich teraz István Ujhelyi, napisał Mandiner.
Kolejny (quasi) regularny wyjechał w weekend z kurczącego się od lat MSZP. István Ujhelyi , poseł tej partii do Parlamentu Europejskiego ogłosił w niedzielę , że ustępuje ze stanowiska po tym, jak przez lata nie mógł „wstrząsnąć swoją partią”.
Tym samym polityk wbił kolejny gwóźdź do trumny , która widziała lepsze czasy . MSZP, która powstała jako spadkobierczyni w 1989 r., od czasu zmiany ustroju kilkakrotnie rządziła, a gdy na jakiś czas została zepchnięta do opozycji, była obecna jako najsilniejszy gracz w parlamencie. To koniec na dzisiaj.
Pierwsze rysy w jednolicie działających dotychczas socjalistach pojawiły się po słabych wynikach wyborów do PE w 2004 roku, które zmiotły (niewątpliwie z innych powodów) ówczesnego premiera Pétera Medgyessy'ego, który był na tym stanowisku swojego byłego ministra sportu i młodzieży
Choć socjaliści wygrali wybory w 2006 roku z Gyurcsány, to publiczne wystąpienie premiera w Öszöd i opanowanie sytuacji już wtedy nie wróżyło partii na przyszłość.
Falę wyjścia rozpoczął były premier po dotkliwej porażce wyborczej w 2010 roku, po tym jak Gyurcsány opuścił rok później liczącą wówczas 59 członków opozycyjną frakcję MSZP wraz z dziesięcioma kolegami.
frakcję i partię opuściły Csaba Molnár, Ágnes Vadai , László Varju czy Iván Vitányi tworząc Koalicję Demokratyczną.
Prawdą jest, że przed Gyurcsánys, w październiku 2010 r., z partii odszedł inny wpływowy polityk: Katalin Szili . Były marszałek Sejmu, który stanął naprzeciw byłego premiera, ostro skrytykował swoją partię za kolejną porażkę w wyborach samorządowych i zapoczątkował własny ruch, który przekształcił się w partię o nazwie Unia Społeczna.
Wewnętrzne walki trwały w kolejnych latach, po wyborach po 2010 roku partia zasiadała w parlamencie w coraz mniejszej liczbie. Spadek jest ciągły: w 2014 roku tylko 29, w 2018 15, a po tegorocznych wyborach już tylko 10 było w stanie tworzyć ugrupowania reprezentatywne.
były wiceprezydent Gábor Simon , który został doprowadzony przez swoje ukryte konta zagraniczne i jest obecnie sądzony za oszustwa budżetowe i inne przestępstwa, które spowodowały szczególnie przez swoją żonę był zamieszany w aferę offshore , byłego skarbnika partii.
Tymczasem w 2017 roku zaniedbany poseł Imre Horváth pozostawił socjalistów w rozsypce , a także Mártę Demeter, skazaną w tym roku pierwszego stopnia za nadużycie urzędu .
László Botka, który od jakiegoś czasu żywił marzenia o zostaniu kandydatem na premiera . Burmistrz Szeged zarejestrował w grudniu 2016 r. przyjęcie kandydatury opozycji na premiera, ale rok później złożył rezygnację. Obrażony Botka mocno uderzył w opozycję , która jego zdaniem wpadła w sidła politycznej mafii i nawet nie chce wygrać w 2018 roku.
Botką poszedł rok później inny stary motocyklista Tibor Szanyi który po fiasku wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2019 r. sąd swoimi wypowiedziami i czynami”.
W pogarszającej się sytuacji Szanyi ogłosił w styczniu 2020 r., że odchodzi z partii.
do DK przenieśli się László Kiss i Sándor Szaniszló . Gyula Molnár również dostała kolejny rok, 2021 . został wyrzucony z jej szeregów przez MSZP w czerwcu ub.r. po tym, jak przed wyborami ogłosił, że jeśli wygra indywidualnie, wzmocni frakcję DK, a nie socjalistów. Podobnie postąpił László Szakács .
Przeczytaj cały artykuł Mandinera tutaj.
Autor: Róbert Baranya
Zdjęcie: Tamás Kovács (Frakcja w 2022 r....)