Numer telefonu obsługi klienta MVM 474-9999 znam już na pamięć, bo dzwoniłem pod ten numer tyle razy w ciągu ostatniego miesiąca, kilka razy dziennie, że to cud, że nie mam śladów zużycia na palcach.
Myślę, że drogi czytelniku już się domyślasz, że mi się nie udało, bo prosimy o cierpliwość do czasu połączenia się urzędników, a ze względu na wzmożony ruch telefoniczny proszę o powtórzenie rozmowy później, będę też dmuchał wypowiadane zdania z zewnątrz . Nie wspominając o tym, że za każdym razem, gdy dzwonię, słucham informacji przez 1 minutę i 20 sekund, co zachęca między innymi do administracji online. Chociaż nie jestem tak dobrze zorientowany w wirtualnym świecie, mogę się założyć, że nie uzyskam odpowiedzi, jak to możliwe, że w ciągu miesiąca wysłali już dwa nieważnie oznaczone czeki z tymi samymi danymi konta.
Oczywiście Węgrzy są zaradni, więc próbowałem złożyć skargę, naciskając przycisk zerowy, ale nawet wtedy przez długie minuty wymawiano schematyczny tekst, więc nie można narzekać.
Rozumiem, że wiele osób dzwoni ze względu na wysokie ceny i mylące rachunki – bo wizyta w Biurze Obsługi Klienta jest beznadziejna, bo nie ma umówienia się – ale usługodawca powinien znaleźć na to rozwiązanie. Zwłaszcza, że jest w pozycji monopolistycznej.
Wprawdzie zgodnie z przepisami dotyczącymi ochrony konsumentów, firmy obsługujące klientów mają pięciominutowy czas oczekiwania, ale jak wiadomo, węgierskie prawo jest pełne zakazów i zakazów. Zrozumiałe jest więc, że i tu jest luka, zgodnie z którą: Wyjątkiem od tej reguły mogą być przypadki, gdy zmiana w ciągu pięciu minut nie jest możliwa z nieuniknionych przyczyn wykraczających poza zakres działalności usługodawcy.
Każdy może to łatwo udowodnić, zwłaszcza MVM Next.
Cóż, w takim razie, co powinien zrobić człowiek? Bądź tolerancyjny? Ale potem, z tolerancją, powoli dochodzimy do punktu, w którym normalni ludzie nie myślą, bo to obraziłoby decyzje i działania drani.