Kandydat Fideszu-KDNP, Zoltán Szollár, wygrał wybory samorządowe Szekszárd różnicą 244 głosów, uzyskując ponad 58 proc. głosów.
Tym samym kandydat partii rządzących pokonał László Jantnera, kandydata lewicowego Stowarzyszenia Éljen Szekszárd, oraz startującego w barwach Mi Hazánka Mozgaloma László Babosa, który zdobył 38,49 (475 głosów) i 3,24 (40 głosów) ) procent głosów.
W 2019 r. ówczesny kandydat Fideszu mógł wygrać zaledwie ośmioma głosami, 47,2-46,7 proc. Sukces partii rządzących jest o tyle znaczący, że Szekszárd uzyskał większość sejmową. W rezultacie nie nastąpi zmiana układu sił, ale w przypadku wygranej kandydata lewicy opozycja uzyskałaby przewagę w organie przedstawicielskim. Frekwencja w niedzielnych głosowaniach była stosunkowo wysoka i wyniosła 45 proc.
Wybory uzupełniające musiały odbyć się w poszczególnych okręgach wyborczych nr 4 w Szekszárd, ponieważ w lipcu zmarł były przedstawiciel Fideszu w okręgu wyborczym. Gdy stało się jasne, że Fidesz-KDNP nominuje Zoltána Szollára na stanowisko zwolnione po śmierci Polixény Csillagné Szánthó, lewicowy Éljen Szekszárd – w celu zorganizowania mandatów przedstawicielskich niezbędnych dla ich większości – zaczął dyskredytować i szantażować kandydat Fideszu. Twierdzono, że Szollár nie robi nic poza „farigami”, nie działa też jako cywil, a jego kampania opiera się wyłącznie na obietnicach. Jednak wbrew ich twierdzeniom znany mistrz snycerski regularnie organizuje programy jako lider Koła „Fősővárosi” (wspólne gotowanie, ustawianie choinek, aukcje win, zbiórki), a także ożywił imprezę pożegnalną w Szekszárd.
Pełny artykuł Magyara Nemzeta można przeczytać tutaj.
Autor: Elek Nikoletta
Zdjęcie: Miklós Tekős