„Polityka sankcji to krok w kierunku wojny. Choć jest to środek ekonomiczny, to jeśli ktoś interweniuje w konflikcie zbrojnym za pomocą sankcji, to jednocześnie zajmuje stanowisko i robi krok w kierunku jednej z walczących stron, czyli wojny” – powiedział premier.
Viktor Orbán w Radiu Kossuth Dzień dobry, Węgry! udzielił wywiadu w swoim programie w piątek rano.
„Jeśli w twojej okolicy jest wojna, nie możesz czuć się bezpiecznie ani fizycznie, ani ekonomicznie” – powiedział premier na początku rozmowy.
„Wstrzymać ogień, negocjacje pokojowe!” Viktor Orbán wymienił dwa najważniejsze kolejne kroki.
Wyjaśnił: polityka sankcji to krok w kierunku wojny.
„Polityka sankcji to krok w kierunku wojny. Choć jest to środek o charakterze ekonomicznym, to jeśli ktoś interweniuje w konflikt zbrojny poprzez sankcje, to jedna z walczących stron zajmuje stanowisko i robi krok w kierunku wojny” – powiedział premier. Sankcje były stale wzmacniane, tak naprawdę teraz powoli musimy finansować działania Ukrainy. Krok po kroku wkraczamy w wojnę – powiedział Orbán.
Chcemy pokoju, ale nikt poza nami nie podziela naszego stanowiska – dodał.
- Sankcjami rujnujemy się gospodarczo, teraz jest dopłata sankcyjna i inflacja sankcyjna - powiedział premier.
Ta inflacja była spowodowana decyzjami politycznymi.
Odnosząc się do dziewiątego pakietu sankcji, premier powiedział, że zawsze walczyliśmy o wyjątki. Polityka sankcji nie jest dobrą polityką europejską, dlatego walczymy o zwolnienie, które odpowiada węgierskim interesom. Ta polityka musi być kontynuowana i dlatego ważne są konsultacje narodowe - powiedział.
Mówiąc o usankcjonowanej inflacji, premier powiedział:
Węgry nie mogą dążyć do tego, by stać się nietykalną wyspą w Unii Europejskiej.
Może dążyć do ochrony swoich podstawowych interesów i starać się ograniczać skutki złej polityki UE”.
„Nie chcemy ukrywać problemu i dlatego musimy działać” – stwierdził.
To prawda, że kłopoty przychodzą z zewnątrz, ale jeśli zamarzniesz, zostaniesz zrujnowany. Węgry się nie poddadzą, to jest punkt wyjścia – dodał Orbán.
Rząd ma 11-punktowy plan działania – zaznaczył premier. Przypomniał niedawny limit cenowy na jajka i ziemniaki oraz przypomniał, że limit cenowy dotyczy obecnie ośmiu produktów. Premier podkreślił, że utrzymanie spadku użyteczności nawet do poziomu średniego zużycia jest jednym z działań obronnych. Zaznaczył: oznacza to 180 000 HUF na rodzinę, czyli o ile więcej rodzin powinno płacić za media.
Zdaniem premiera całe rządzenie polega na ocenianiu tego, czego się nauczyliśmy z doświadczenia. „Po wyborach, kiedy powstał rząd, nie było sankcji, ale od tego czasu sankcje przyszły i przez to wysokie ceny energii będą z nami na dłużej, a struktura rządu też musi się dostosować do tego” – wyjaśnił premier, uzasadniając powołanie nowego Ministerstwa Energii.
Mówiąc o kryzysie energetycznym, premier powiedział: „ceny poszybują w górę”. Dlatego konieczne jest nie tylko zapewnienie, że mamy energię, ale także uczynienie jej przystępną cenowo”. Wyjaśnił: „Jeśli energię sprowadzimy z zagranicy, to możemy mieć tylko niewielki wpływ na jej cenę. W związku z tym w najbliższych latach należy zwiększyć ilość energii produkowanej w kraju. To jest drugie zadanie ministra Csaby Lantosa, prosiłem go, aby stanął na czele węgierskiej kwestii energetycznej, wziął za nią polityczną odpowiedzialność, podjął i przedstawił rządowi najważniejsze decyzje w tej sprawie. Myślę, że poradzi sobie z tym zadaniem”.
„Kto płaci muzykowi, zamawia nuty” – powiedział Orbán o funduszach amerykańskiej kampanii lewicy. Dodał: „Pytanie brzmi, skąd zamówiono notatkę, kto za nią zapłacił i co trzeba było zrobić”.
Mamy powody do zdumienia, ale zdaniem premiera sytuacja jest prosta.
„W okresie przed wyborami na Węgrzech niektóre partie zabiegające o zaufanie Węgrów były opłacane z zagranicy” – powiedział Orbán. Chodzi o kwoty, które widać gołym okiem, miliony dolarów - dodał.
Wyjaśnił: ingerowanie w wybory z zagranicy jest z pewnością sprzeczne z interesem narodowym Węgier.
To oszustwo dla obywateli Węgier - powiedział premier.
źródło: mandiner.hu
Wyróżniony obraz: MTI/Biuro prasowe premiera/Benko Vivien Cher