Choć Jobbik bezskutecznie zwoływał ogólnokrajowy kongres, nie powiódł się on z powodu braku zainteresowania – twierdzi były szef sztabu partii. Zdaniem analityków, nieudane wydarzenie pokazuje mękę Jobbiku. Cierpią też inne partie krasnoludków, coraz więcej członków ląduje w szeregach DK, co pokazuje, że partia Ferenca Gyurcsány'ego powoli miażdży opozycję, donosi Magyar Nemzet.
Jobbik XXVII zapowiadany na grudzień został odwołany z powodu braku zainteresowania. kongresu – poinformował na swoim profilu w mediach społecznościowych były szef sztabu partii. Enikő Molnár powiedział, że po „zamachu stanu” Pétera Jakaba Jobbik nie jest już w stanie zwołać kongresu, „nie mogą zorganizować trwałego kongresu, a nawet żadnego”. Z postu wynika, że spotkanie zaplanowano na 17 grudnia, a zaproszenia wysłano już na początku miesiąca, ale jednocześnie „niewielka liczba podstawowych organizacji, które jeszcze nie opuściły partii, nawet nie otrzymała”. oficjalna informacja o odwołaniu imprezy." „Ale czego tak bardzo boi się prezydencja Jobbiku, że zwołany oficjalnie kongres się nie odbędzie?” - zadał pytanie powiernikowi Pétera Jakaba, który odpowiedział następująco:
Od ekspozycji na kraj i świat, partia jest teraz reprezentowana tylko przez kilku opłacanych pracowników. Działaczy się skończyło, wsparcia nie ma, mamy kilkaset milionów, które dyrekcja wciąż szybko konsumuje. To nie przypadek, że Márton Gyöngyösi prowadzi „rozmowy” tylko dla kilku osób w kilku hrabstwach, które ogłasza członkom Jobbiku.
Zdaniem Jánosa Zili, analityka Centrum Praw Podstawowych, choć nie wiadomo dokładnie, dlaczego partia nie mogła odbyć zjazdu, to jego niepowodzenie może świadczyć o agonii organizacji partyjnej. - Jobbik od 2018 roku bardzo stracił na sile, a dziś walczy o podniesienie swojego poparcia nawet blisko progu wejścia do parlamentu - powiedział analityk.
Jobbik nie jest jedyną partią opozycyjną, która nie radzi sobie z brakiem poparcia. Prawie wszystkie krasnoludzkie partie po lewej stronie odnajdują swoją drogę, a coraz więcej ich członków kończy z DK, która najwyraźniej miażdży mniejsze partie.
W minionym okresie większość ludzi z szeregów Momentum przeszła do Ferenca Gyurcsány. Oprócz obecnego burmistrza Újpest, Tibora Déri, Alexandra Bodrozsán, reprezentantka gminy Momentum w Kecskemét, György Buzinkay, były członek zarządu Momentum, oraz obecny burmistrz Sződliget, Béla Juhász, są już w polityce w obóz Koalicji Demokratycznej.
Podobną decyzję podjęli ostatnio Szabolcs Szilágyi, lokalny przedstawiciel Jobbiku w Miszkolcu, była polityk dialogu Éva Erdősi, była kandydatka opozycji na burmistrza Csepel oraz Balázs Szücs VII. także zastępca burmistrza dzielnicy, który był jednym z założycieli Párbeszéd i jako kierownik kampanii dwukrotnie wprowadził Tímeę Szabó do parlamentu.
Cały artykuł w Magyar Nemzet .