Niemal widzę go siedzącego na aksamitnym fotelu ministra cieni rządu cieni i jak ktoś w potrzebie zmaga się z bolesnym obrazem: co można dziś wymyślić, co nie jest prawdą, ale wciąż jest wiarygodne i na pewno anty- rząd.
Pan Varju jest wielkim znawcą energii. W końcu jesteś ekonomistą czy kimkolwiek i musisz wszystko rozumieć. Zna się na rzeczy. Patrzy wstecz w swoim cienistym krześle i widzi: wielka praca jest zakończona, tak! Ale ziemia się nie kręci, tylko ten, kto słyszy (czyta) to zjawisko. On to bardzo dobrze widzi, węgierskie zbiorniki gazu już się opróżniają, hehe, przynieś to do siebie, Orbán! Ludzie Zachodu są pełni, pełni! Bo kupują amerykański gaz skroplony, który po wlaniu do baku świadomie się zwielokrotnia. Albo nie, ale dla eksperta jest to zupełnie nieistotne.
Ponadto, jeśli używany jest gaz z napełnionego zbiornika, wszystko, co może zrobić ten niefortunny zbiornik, to opróżnienie. Ale ponieważ jest to gaz rosyjski (bezbożny, diabelski), prawdopodobnie szybciej się wyczerpuje, niż się zużywa. Tak przynajmniej widzi to nasz kumpel ekspert.
Zorban jest winny! Kupiłby tani (???) gaz łupkowy, wtedy Putin by nas teraz nie szukał. Nie mielibyśmy też problemów z transportem, bo gaz łupkowy nie potrzebuje rurociągów. Na komendę maszeruje do zbiornika na własnych nogach. Jeśli nie, może być również dostarczony w termosie. To prawda, trzeba się wiele razy zawrócić, ale warto, bo to nie gaz Putina.
Z drugiej strony duży gaz polega na tym, że energiczny człowiek w cieniu nie ma pojęcia, o czym mówi (pisze), ale robi to płynnie. Jak skroplony zachodni gaz.
Czy zastanawiałeś się kiedyś, jakie zanieczyszczenie środowiska spowodowałoby, gdybyśmy transportowali ten gaz cysternami? Tak, wtedy byłby problem.
I jeszcze jedno: jeśli nie wiedzieliście do tej pory, powiem wam teraz, że inne kraje UE też kupują rosyjski gaz, jeśli nie inaczej, to za pośrednictwem chińskich pośredników. Więc nie finansują wojny Putina?
Panie Kruku, lepiej by było, gdyby pan sobie cycek uszył pantofelek (jak prosi ptaszek w wierszu), nie ma w tym nic złego. W takim razie polecam zachodni gaz, jeśli rzeczywiście może tu przyjechać sam.
Autor: mł. György Tóth
(Okładka: sánskál.hu)