Przekupstwo jest od lat tematem rozmów w liceum Eötvös, kilku uczniów wstydzi się tam chodzić, mówi kilku uczniów tej instytucji w swoich komentarzach na Facebooku. Słyszeli, że mniej zdolne dzieci zamożnych rodziców dostały się do szkoły, przekupując niektórych nauczycieli, donosi Metropol. Według gazety uczniowie i rodzice zdali sobie sprawę, dlaczego podczas egzaminów wstępnych doświadczyli dziwnych rzeczy.
Jak wcześniej informowała gazeta, László Moss, dyrektor liceum im. Eötvösa Józsefa w Budapeszcie, oraz Gábor Kálmán, szef fundacji należącej do liceum, „sprzedawali” miejsca w szkołach dzieciom zamożnych rodziców, którzy nieudany wstęp przez kilkadziesiąt lat za łapówki w wysokości co najmniej pół miliona - ujawniono w nagraniu audio przesłanym do Metropolu. Tak trafiło do placówki dziecko prezesa Spar czy wnuk Sándora Demjána. Od wybuchu afery zarówno byli studenci, jak i obecni kandydaci potwierdzają to wszystko na portalu społecznościowym.
Według jednego ze studentów, który wcześniej uczęszczał do Eötvös, przygnębiające było poczucie, że dobrze sytuowani, ale mniej utalentowani młodzi ludzie często tylko naśladują ich studia, ponieważ można było uzyskać dobre stopnie za pieniądze.
Jak powiedział, potraktowano to jako policzek, że niektórzy nauczyciele sklasyfikowali dzieci według ich sytuacji ekonomicznej.
Mam z całego serca nadzieję, że ta afera zostanie zbadana i jeśli zarzuty zostaną oddalone, winni poniosą zasłużoną karę – zadeklarował.
Pełny artykuł Magyara Nemzeta można przeczytać tutaj.
Zdjęcie: Miklós Tekős