Bankier inwestycyjny James G. Rickards, były doradca strategiczny CIA, który wcześniej pisał o ogromnych stratach Ukrainy, wciąż spodziewa się upadku Ukrainy. Teraz dodał też, że w przypadku upadku Ukrainy Stany Zjednoczone wyślą na Ukrainę żołnierzy, co może mieć nieprzewidywalne konsekwencje, napisał index.hu.

Rickards napisał długi artykuł na początku stycznia o tym, co jego zdaniem Ukraińcy stracili około 8 do 10 razy więcej żołnierzy niż Rosjanie i ostatecznie upadli z powodu tej utraty życia.

Były konsultant CIA napisał teraz kolejną opinię na temat wojny, w której napisał również, że straty Ukraińców są nie do utrzymania. Według jego twierdzeń z „autentycznych” raportów wynika, że ​​strata Ukraińców może wynieść około 500 tys.

Nie jest jasne, na jakich doniesieniach Rickards opiera to stwierdzenie. Amerykański wywiad pod koniec ub.r. szacował liczbę zabitych w konflikcie żołnierzy ukraińskich i rosyjskich na ok. 100 tys. (o tych ukraińskich stratach mówiła wówczas także przewodnicząca KE Ursula von der Leyen). Od tego czasu jeden z wyciekających raportów niemieckiego wywiadu wskazywał nawet, że Ukraińcy mogą mieć znaczne, dzienne trzycyfrowe straty w samym tylko mieście Bahmut.

źródło: AFP

źródło: AFP

Wracając do artykułu, były doradca CIA uznał, że doniesienia o 100 tysiącach rosyjskich żołnierzy to przesada, a następnie dodał, że zachodnia prasa głównego nurtu na próżno pisze o tym, że Ukraina może wygrać z pomocą amerykańskiego Abramsa, brytyjskiego Challengera i niemieckie czołgi Leopard podczas wojny, to się nie zdarza.

Jak napisał, na przybycie czołgów brytyjskich i niemieckich minie kilka miesięcy i jest duża szansa, że ​​Abramsy będą mogły wejść do służby na Ukrainie najwcześniej w 2024 roku (wszystko to potwierdziły informacje opublikowane w prasa zagraniczna). James Rickards dodał też, że amerykańskie czołgi będą musiały przejść kilka modyfikacji, a ich systemy bojowe i opancerzenie nie będą tak zaawansowane jak pierwowzory, ponieważ Pentagon nie chce, aby Rosjanie je porwali.

„Jeśli przybędą czołgi NATO, Rosjanie prawdopodobnie zniszczą je dość szybko za pomocą artylerii, broni przeciwpancernej i pocisków precyzyjnych. To dobre czołgi, ale daleko im do niezniszczalności. Rosjanie nie martwią się o nich szczególnie” – napisał Rickards.

James Rickards zwrócił również uwagę, że jeśli miasto Bahmut upadnie – co może nastąpić w ciągu kilku tygodni – będzie to o wiele bardziej znaczący cios militarny dla Ukrainy, niż sugeruje większość zachodniej prasy. Jak napisał:

„Cała 800-milowa linia obrony Ukrainy zacznie się wówczas załamywać i nie będą mieli ufortyfikowanej pozycji, do której mogliby się wycofać. Ukraińscy żołnierze, choć odważni i kompetentni, są wyczerpani i kończą im się zapasy”.

Dodał też, że upadek na Ukrainie może mieć straszny finał, bo po Ukrainie Stany Zjednoczone mogą być największym przegranym w wojnie i może to prowadzić do desperackich kroków.

Zdaniem Jamesa Rickardsa szanse na wybuch wojny nuklearnej rosną, zaangażowanie w wojnę Stanów Zjednoczonych i rosyjskie środki zaradcze również wzmacniają eskalację. Jak napisał: od konfliktu nuklearnego dzieli nas jeszcze wiele kroków, ale żadna ze stron nie wykazuje chęci załagodzenia konfliktu, co jest powodem do niepokoju.

„Zdesperowany Biden może rozkazywać wojskom wkroczyć na zachodnią Ukrainę i uniemożliwić Rosji przejęcie całego kraju. Konsekwencje tego można sobie wyobrazić. Wtedy ta wojna zastępcza może przerodzić się w bezpośrednią wojnę między Stanami Zjednoczonymi a Rosją” – powiedział James Rickards, który twierdzi, że ten scenariusz wydaje się coraz bardziej prawdopodobny.

Źródło: Magyar Hírlap

Wyróżniony obraz: Getty Images