Prowadzą dyskredytującą kampanię przeciwko rządowi Orbána, swoją taktyką chcą wywołać niestabilność polityczną na Węgrzech. Granica między organizacjami pozarządowymi a amerykańskimi sprawami zagranicznymi jest zatarta – Gavin Wax opowiedział narodowi węgierskiemu o działaniach tutejszej administracji Bidena. Prezes nowojorskiego Klubu Młodych Republikanów był gościem Centrum Praw Podstawowych w Budapeszcie.
— Jak zetknąłeś się z Węgrami?
— W zeszłym roku przemawiałem na CPAC Hungary, międzynarodowym zgromadzeniu konserwatystów w Budapeszcie. Tak rozpoczęła się współpraca naszego klubu, New York Young Republicans Club, oraz Centrum Praw Podstawowych. Jesteśmy zwolennikami Viktora Orbána, wielokrotnie wyrażaliśmy solidarność z jego polityką, aw zeszłym roku przyznaliśmy mu Nagrodę im. Johna Fostera Dullesa . Mój obecny program już trwa w ramach przygotowań do nowego CPAC Węgry w maju: podpisaliśmy umowę o współpracy z Centrum Praw Podstawowych. Ten związek zapowiada się owocnie i owocnie.
— Jak myślisz, dlaczego CPAC jest ważny w Budapeszcie?
— kilku innych miejscach na świecie, ale ta na Węgrzech jest pierwszą w Europie i być może najważniejszą pod innymi względami. Tutaj kraj przyjmujący to kraj, który ma konserwatywny rząd, który dokonuje rzeczywistych zmian politycznych. Jego osiągnięcia są unikalne zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej. A CPAC Węgry służy jako transatlantyckie centrum między europejskimi i amerykańskimi ruchami konserwatywnymi.
Daje możliwość wymiany pomysłów, co jest ważne, ponieważ często spotykamy się z podobnymi problemami w naszych krajach, ale czasami brakuje nam rozwiązań. Węgry pokazały, że także rozwiązują problemy Zachodu.
„Dla których?”
- Gdzie zaczynam? O masowych migracjach, otwartych granicach, problemach globalizacji, kulturze, ataku lewicy na tradycyjne, judeochrześcijańskie wartości Zachodu, postępie obudzonej ideologii i transpłciowości. Zachód musi się z nimi mierzyć wszędzie, ale jak dotąd bardzo niewielu krajom udało się przeprowadzić przeciwko nim skuteczny konserwatywny kontratak.
Węgry są pod tym względem wyjątkowe i dają nadzieję i zachętę innym. Również amerykańscy republikanie postrzegają go jako konserwatywno-populistyczny wzór do naśladowania.
— Kiedy rok temu był tu konserwatywny influencer Will Witt, zasugerowałem mu również: amerykańscy republikanie nie są postrzegani jako zwinni młodzi ludzie, jak powiedzmy, ty — a zwłaszcza nie w Nowym Jorku. Co wyróżnia ich klub?
— Nasz jest najstarszym z Młodych Republikanów, jego historia sięga 1856 roku i jest też największym klubem w Stanach Zjednoczonych, mimo że w naszym stanie demokraci są silniejsi. Mamy ponad tysiąc dwustu płacących członków, docierając do dziesiątek tysięcy za pośrednictwem platform mediów społecznościowych. Na naszym uroczystym wieczorze na Manhattanie pojawiło się sześciuset gości, wśród nich Takács Szabolcs, ambasador Węgier w Waszyngtonie. Na naszą wyjątkowość częściowo wpływa sam Nowy Jork: w zasięgu metropolii mieszka około dwudziestu milionów ludzi, jesteśmy centrum mediów i zbiera się sporo pieniędzy na kampanię.
To prawda, że amerykańska młodzież jest bardziej zorientowana na lewicę, ale istnieje jeszcze większa potrzeba, aby organizacje takie jak my czy PragerU przeciwstawiały się politycznym i kulturowym wpływom lewicy.
Nasi członkowie to zazwyczaj młodzi absolwenci, którzy wspinają się po szczeblach kariery w dziedzinie prawa, mediów, finansów lub rozwoju nieruchomości. Nowy Jork dał już Stanom Zjednoczonym wielu republikanów na najwyższych szczeblach. Donald Trump jest nie tylko urodzonym, ale także produktem miasta, a nawet tej samej dzielnicy Queens, z której pochodzę. Reprezentuje nowy, populistyczny styl nowojorskich republikanów, a jego sukces polegał na łączeniu amerykańskich wyborców z obszarów wiejskich i miejskich na wspólnej platformie.
— W magazynie informacyjnym Newsweek napisał o tym pewnego dnia jako o „pieprzowej rewolucji” : ludzie z rządu Bidena, w tym ambasador David Pressman czy Samantha Power, szefowa „agencji finansującej” USAID, którzy tu odwiedzili, są podżeganie do czegoś podobnego do tego, czego użyli do osiągnięcia swojego celu na Ukrainie. Czy uważasz, że taki scenariusz jest możliwy na Węgrzech?
"Bardzo możliwe." Z pewnością jest to coś, co bardzo chcieliby zobaczyć i dla czego wiele osób w Departamencie Stanu w Waszyngtonie, USAID i tutejszej ambasadzie próbuje stworzyć środowisko, w którym może się to odbyć.
Przy udziale CIA, CIA — w przypadku państw niebędących sojusznikami — jest to od dawna przygotowywany scenariusz. Ale teraz ingerują w wewnętrzne sprawy kraju, który jest sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w NATO — to jest całkowicie błędne. Nie działają jak dyplomaci, ale ideowo, jak aktywiści, bo Węgry nie są uważane za sojusznika w sensie ideologicznym.
Prowadzą kompromitującą kampanię przeciwko rządowi Orbána, swoją taktyką chcą wywołać niestabilność polityczną. Granica między węgierskimi organizacjami pozarządowymi, organizacjami pozarządowymi a Departamentem Stanu USA jest bardzo rozmyta. Niektórzy z ich ludzi koordynują swoje działania w celu realizacji programu politycznego. Nie sądzę, że im się to koniecznie udaje; to także sprawdzian siły rządu Orbána. Ratunkiem może być niewielka otwartość Węgier na ten amerykański lewicowy ruch.
Ale z amerykańskiej perspektywy wykorzystywanie pieniędzy podatników do robienia czegoś takiego przeciwko sojusznikowi i wysoce umocowanemu rządowi demokratycznego kraju, z którym dzielimy wiele wartości, jest samo w sobie obrzydliwe i śmieszne.
To poważne przekroczenie granicy i ufam, że Węgrzy staną w obronie. Jest hipokryzją do tego stopnia, że nie zgłaszają problemów, powiedzmy, Arabii Saudyjskiej, z którą robią wiele interesów. Trzeba też zauważyć, że jest to elitarna walka mniejszości: większość Amerykanów zgodziłaby się ze stanowiskiem Węgier w sprawie kontroli granicznej, polityki rodzinnej czy płci.
— Co sądzisz o przemówieniu wojennym ? Węgry nie podzielają tej opinii ani kontynuacji wojny.
— Węgry zajęły stanowisko pragmatyczne, przedkładając własne interesy nad globalistyczne interesy Brukseli, Londynu czy Waszyngtonu. Myślę, że z biegiem czasu stanowisko Węgier opowiadające się za pokojem i negocjacjami będzie uzasadnione. Wyjazd Bidena do Kijowa był też zupełnie niestosowny, gdy w Ohio doszło do poważnej katastrofy ekologicznej — mówimy oczywiście o części kraju, która głosowała na Trumpa.
Ale Biden nie był zainteresowany własnym narodem.
Trzeba też zauważyć, że w międzyczasie niektórzy ludzie — w tym rodzina Bidenów — mają poważne interesy gospodarcze na Ukrainie, najbardziej skorumpowanym kraju w Europie. Również przemysł obronny odwrócił się od wojny z terroryzmem do wojny z Rosją.
— Czy Trump może wrócić do Białego Domu w 2025 roku?
— Według sondaży jest on obecnie w najlepszej sytuacji do tego. Popularność Bidena spada, a jego rośnie, czas pracuje dla Trumpa. Nienawiść obozu przeciwnego i jego mediów do niego również wskazuje, że się go boją. Ale na razie czekają prawybory, a on jest najpopularniejszy w Partii Republikańskiej, prowadząc 25-30 punktów procentowych nad rywalami.
Autor: László Szőcs
Źródło: magyarnemzet.hu
Na naszym zdjęciu otwierającym: Gavin Wax (zdjęcie: Máté Bach)