Chcą zmusić Węgry do wojny i nie są selektywni w swoich środkach, powiedział premier Viktor Orbán szwajcarskiemu tygodnikowi Weltwoche, podkreślając, że „przywództwo polityczne Węgier jest wystarczająco silne, aby trzymać nasz kraj z dala od wojny” – poinformował Magyar Nemzet. Przyjrzymy się temu.

 

W opublikowanym w czwartek numerze gazety premier pytany o to, jak Węgry radzą sobie z wojną na Ukrainie, stwierdził: "najbardziej dotykają nas unijne sankcje wobec Rosji", które spowodowały wzrost cen ropy i gazu .

Węgry poczyniły ostatnio ogromne postępy w dziedzinie przemysłu, energię potrzebną do tego trzeba importować - zaznaczył Viktor Orbán, wskazując jednocześnie, że kosztowało to kraj 7 mld euro w 2021 r., a w 2022 r. będzie to już 17 mld. euro wolt.

Premier stwierdził, że wojna „obciąża nasze dusze i psychikę”. „Ukraina to nasz sąsiad, gdzie mieszkają też Węgrzy. Są powoływani jako żołnierze i giną setkami na froncie” – dodał, podkreślając, że ta wojna „jest niedaleko od nas”, dlatego wszyscy chcą pokoju na Węgrzech.

„Modlimy się i ufamy Dobremu Panu, aby sprawił, że walczące strony uznają się nawzajem. Jesteśmy pod ciągłą presją. Chcą nas zmusić do wojny i nie wybierają swoich środków. Do tej pory udało nam się stawić opór. To daje mi nadzieję. Przywództwo polityczne Węgier jest wystarczająco silne, aby trzymać nasz kraj z dala od wojny. Stwierdzam to z wystarczającą pokorą, ale jednocześnie z przekonaniem”

- powiedział Viktor Orbán, podkreślając jednocześnie, że uważa nauczanie chrześcijańskie za ważne także w polityce.

W odpowiedzi na pytanie premier nazwał to najważniejszą realizacją wojny na Ukrainie, że "dzisiaj Europa wycofała się z dyskusji". "W decyzjach podejmowanych w Brukseli częściej dostrzegam interesy amerykańskie niż europejskie" - dodał, odnosząc się także do faktu, że "dzisiaj Amerykanie mają ostatnie słowo" w wojnie toczącej się w Europie.

Kontynuował: „nie znamy tożsamości europejskiej ani emocjonalnie, ani intelektualnie”. Według jego sformułowania, „gdybyśmy poważnie, bez tabu kontynuowali debatę o przyszłości Europy (…), prawdopodobnie już na początku wojny mielibyśmy solidny obraz siebie”. Jednocześnie premier nazwał pechem, że Donald Trump przegrał wybory prezydenckie w USA, bo gdyby były prezydent republikanów wygrał wybory, „wojny by nie było”. W tym miejscu Viktor Orbán zauważył też, że zmiana rządu w Niemczech „odcisnęła swoje piętno”.

Premier zgodził się z sugestią dziennikarza, że ​​głębszej przyczyny słabości Europy należy szukać w Unii Europejskiej, ponieważ „rozpada ona państwa narodowe, nie stawiając na ich miejsce niczego praktycznego”.

Mówiąc o tworzeniu pokoju, stwierdził, że „pokój zaczyna się w sercu, musi dotrzeć do głowy, która następnie prowadzi rękę”.

„To jest kolejność: trzeba pragnąć pokoju, potem trzeba go chcieć, potem trzeba go stworzyć. Dziś brakuje woli, przynajmniej na Zachodzie” – dodał, po czym mówił o tym, jak Chińczycy, Hindusi, Arabowie, Turcy i Brazylijczycy chcą pokoju.

„Zachód utracił zdolność do jednoczenia świata w jakiejś sprawie. Jego założenia filozoficzne są ograniczone w przestrzeni. To nowe zjawisko” – zaznaczył.

Viktor Orbán sformułował rolę Węgier w przywracaniu pokoju w następujący sposób: „jeśli nasi przyjaciele i sojusznicy chcą zrezygnować ze stanowiska wojennego, muszą zobaczyć alternatywę”.

Pytany przez dziennikarzy, co powinno się dziać w Stanach Zjednoczonych, czy polityka może się zmienić, Viktor Orbán nazwał węgierskie doświadczenia jasnymi. „Kiedy Demokraci są u władzy w Waszyngtonie, szukamy schronienia. Zawsze chcą nas zmienić, tak jak politycy w Brukseli. Chcą nam dyktować, jak radzić sobie z migracją i jak uczyć nasze dzieci. To brak szacunku” – powiedział.

Jesteśmy odnoszącym sukcesy krajem i robimy coś dla Europy. Jesteśmy obrońcami zamków na skraju kontynentu. Ta praca nie jest uznawana. Dlatego czekamy na powrót do władzy naszych republikańskich przyjaciół – powiedział premier.

W odpowiedzi na wypowiedzi rozmówcy premiera, że ​​„kaznodzieje globalizacji i wolnego handlu, którzy spotykają się co roku na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos” mają nową ewangelię: „reorganizacji globalizacji”, w której „my jesteśmy dobrzy, oni są złe”, Viktor Orbán zauważył, że jest to poważne zagrożenie dla Węgier. „Jesteśmy krajem zorientowanym na eksport. 85 procent naszego produktu krajowego brutto pochodzi z eksportu. Ze Wschodem łączą nas ważne stosunki kulturalne i gospodarcze. Reorganizacja byłaby fatalna dla Węgier. Ale myślę też o Niemczech” – powiedział.

Wracając do Szwajcarii, premier nazwał alpejski kraj „takim, jakim chce być, ale nie odizolowanym”, aby był ważny. „Tak więc zachowanie własnej tożsamości niekoniecznie prowadzi do prowincjonalizmu”.

„Szwajcaria jest ważnym pozytywnym przykładem”, powiedział Viktor Orbán, który kontynuował: gdyby Węgry były tam, gdzie jest Szwajcaria, to „my też bylibyśmy neutralni”. „To szwajcarski luksus. Na nas to nie działa – powiedział.

Odpowiadając na pytanie, premier nazwał pogorszenie bezpieczeństwa publicznego i terroryzm w krótkim okresie największym zagrożeniem niekontrolowanej imigracji. „W średnim okresie: w stratach ekonomicznych. Na dłuższą metę: aby ludzie przestali uznawać swój kraj, aby stracili własną ojczyznę” – powiedział.

Viktor Orbán zidentyfikował największe niebezpieczeństwo tkwiące w ideologii gender jako fakt, że dzieci w wieku od 14 do 18 lat muszą „dorosnąć do świata”. „W tym okresie ich tożsamość powinna zostać wzmocniona, a nie osłabiona i zdestabilizowana, jak to robią ideologowie gender. To dlatego, że rujnują nasze dzieci. Nieodwołalnie, nieodwracalnie. Nie mają do tego prawa” – podkreślił premier.

Następnie powiedział, że istnieje dobry podręcznik napisany przez byłego premiera Bawarii, Edmunda Stoibera, w którym Stoiber opisuje, w jaki sposób UE mogłaby zostać zreorganizowana na podstawie zasady pomocniczości.

„Brakuje nie wiedzy, ale intencji” – powiedział Viktor Orbán i argumentował za koniecznością „zwrócenia państwom członkowskim wszystkich uprawnień, które UE sobie przypisała bez zgody państw członkowskich”.

Źródło i pełny artykuł: Magyar Nemzet

Wyróżniony obraz: NIF