„Pojechałem do Miszkolca, by nieść nadzieję, że nadal możemy być europejskimi Węgrami i żyć w europejskim dobrobycie” – napisał na Facebooku szef gabinetu cieni.
Następnie kontynuował:
Nie spodziewałem się tego, co tam zastałem, nawet po doświadczeniach ostatnich miesięcy: przyszło tak dużo ludzi, że część sceny musieliśmy zamienić na widownię, żeby ich pomieścić.
To może oznaczać tylko jedno: Węgrzy nie zrezygnowali z tysiącletniego marzenia o życiu jak Europejczycy. Nie zatrzymamy się, dopóki tam nie dotrzemy!”
W tym miejscu chcielibyśmy zaznaczyć, że tłumu, który przywieziono tam autobusem z Budapesztu, nie można nazwać spontanicznym zgromadzeniem. Pomyśleliśmy, że porozmawiamy.Wyróżniony obraz: Tamás Purger