Przedstawiciele węgierskich mediów dolarowych zwrócili się do spotykających się z nimi członków komisji ds. kultury Parlamentu Europejskiego o wywarcie presji na Węgry, ewentualne wprowadzenie nowych sankcji i bezpośrednie wsparcie. Zapytaliśmy o to kilku liderów lewicowych mediów, którzy byli obecni na spotkaniu, i zaprzeczyli wszystkiemu – z wyjątkiem tego, że istnieje zapis wszystkiego.
Jak dowiedział się Origo, krajowi liderzy lewicowych mediów, którzy brali udział w spotkaniu zorganizowanym przez komisję kultury Parlamentu Europejskiego w listopadzie zeszłego roku, zażądali zdecydowanych działań przeciwko Węgrom i bezpośrednich środków UE. Komisja pod przewodnictwem Sabine Verheyen odwiedziła Budapeszt w listopadzie ubiegłego roku, aby dowiedzieć się m.in. o sytuacji węgierskich mediów.
Zgodnie z programem komitetu, 3 listopada delegaci spotkają się z Andrásem Pethő, założycielem Direkt 36, Ágnes Bozsó, pracownikiem byłego bloga indeksatorów, Telex, Gáborem Orbánem, dyrektorem Tilos Rádió, Mihály Hardy, z szefem Klubu Rádió, Gáborem Polyákiem, spotkali się z szefem wspieranego przez György Sorosa Mérték Media Analysis Workshop oraz Attilą Kertem, szefem Euronews na Węgrzech. to znaczy próbowali „dowiedzieć się” o sytuacji medialnej na Węgrzech w dość stronniczy sposób, jedynie od liderów prasy lewicowej.
Według raportu komisji, na spotkaniu w dniu 3 listopada aktorzy zgodzili się m.in. – co zostało uwzględnione jako konkluzja spotkania – że Komisja Europejska powinna zostać zmuszona do dalszego zbadania sytuacji na Węgrzech i zaproponowania odpowiednich sankcji dla Rady Europejskiej poprzez naciski polityczne. Do tego wszystkiego chciałbym uzyskać „bezpośrednie wsparcie operacyjne niezależnych (właściwie lewicowych – red.) mediów z programów i funduszy europejskich”. Takie były główne wnioski ze spotkania.
Raport brzmi dosłownie w następujący sposób:
Zdaniem zaproszonych dziennikarzy i przedstawicieli mediów, odpowiednimi narzędziami do radzenia sobie z problemem są:
– Stosowanie unijnego prawa konkurencji w celu przełamania poziomej i pionowej koncentracji obszaru mediów;
– Wywieranie presji politycznej na Komisję Europejską, aby dokładniej zbadała rzeczywistą sytuację Węgier i zaproponowała Radzie odpowiednie sankcje;
– Bezpośrednie wsparcie operacyjne niezależnych organizacji medialnych z programów i funduszy europejskich;
– Transgraniczny rozwój działalności europejskich mediów publicznych
W tej sprawie Origo skontaktował się z liderami lewicowych mediów uczestniczących w spotkaniu, aby sprawdzić, czy przyznają się, że prosili o pieniądze z Brukseli i że UE nakłada sankcje na Węgry. Szefowie mediów praktycznie zaprzeczyli, jakoby domagali się sankcji i pieniędzy, mimo że jest to wyraźnie zapisane w protokole.
Zdaniem Deutscha faktem jest, że poza około dwudziestoma lewicowymi politykami, działaczami obywatelskimi, dziennikarzami i osobami pracującymi w sektorze kultury, podczas wizyty skonsultowano się tylko z kilkoma podmiotami rządowymi – całkowicie ignorując węgierscy przedstawiciele kultury, mediów i społeczeństwa obywatelskiego prawicowych, burżuazyjnych, narodowych, konserwatywnych i chadeckich nurtów i warsztatów – nie mogą dać autentycznego, obiektywnego i pełnego obrazu rzeczywistości.
W oparciu o skrajnie jednostronny program powstanie tylko politycznie i ideologicznie stronniczy raport -dodał wtedy. Sposób ułożenia programu wizyty potwierdza przypuszczenie, że nierównowagi programu nie można tłumaczyć po prostu brakiem oczekiwanej rozwagi, ale świadomym zamiarem politycznym - konkluduje list Deutscha.
Raport komisji będący w posiadaniu Origo tylko potwierdza wcześniejsze założenie Tamása Deutscha: powstał wyjątkowo stronniczy materiał. Jest to rzeczywiście całkowicie jednostronne, całkowicie ignorujące rzeczywistość, lewicowe działanie propagandowe, zwłaszcza w odniesieniu do mediów. Oczywiście właściwa komisja unijna nie wyjaśniła jeszcze, dlaczego nie zapytała o opinię tych, którzy nie są po lewej stronie sytuacji medialnej na Węgrzech.
Źródło i pełny artykuł: Origo
Wyróżniony obraz: MTI